Badania opinii publicznej wskazują na ciągłą obecność rasizmu i ksenofobii w społeczeństwie, co powoduje dyskryminację mniejszości. Stosunkowo dobrze postrzegani są imigranci z krajów europejskich, natomiast dużo mniejszą akceptacją cieszą się imigranci z Ameryki Łacińskiej, Maroka i regionu subsaharyjskiego Afryki. Przykładowo w lutym 2000 roku setki hiszpańskich wieśniaków zaatakowało kijami baseballowymi i żelaznymi prętami marokańską grupę imigrantów w El Ejido.
Atak ten był spowodowany zamordowaniem Hiszpanki przez marokańskiego imigranta. Zamieszki trwały cztery dni, jednak jeszcze przez kilka tygodni miały miejsce mniejsze akty przemocy wobec Marokańczyków.Dyskryminowani w pracy, szkole i miejscu zamieszkania są również Romowie. Raport największej organizacji pozarządowej, czuwającej nad prawami Romów wskazuje, że w Hiszpanii może mieszkać ich około miliona, z czego aż dwie trzecie to osoby poniżej 25 roku życia.
Szacuje się jednak, że aż 60 procent dzieci tej grupy etnicznej nie ukończyło szkoły podstawowej, a tylko bardzo nieliczni poszli do szkoły średniej lub wyżej. Jednocześnie jedna piąta nauczycieli twierdzi, że nie toleruje Romów, zaś jedna czwarta uczniów chciałaby ich wydalenia ze szkół. Dzieci Romów same często opuszczają lekcje, a dla ich rodziców – w 80 procentach analfabetów – edukacja często nie stanowi wartości i tym samym nie są świadomi możliwości edukacyjnych.
W tej sytuacji trudno o ich integrację z ludnością miejscową, a zarazem rosną postawy nietolerancji i akty dyskryminacji. Nacjonalistyczne ugrupowania młodzieżowe w ciągu 2000 roku nadal dopuszczały się aktów przemocy, terroryzując mniejszości. Według raportu Ruchu Przeciwko Nietolerancji z 1999 roku, liczba osób przynależących do tych ugrupowań wzrosła ponad pięciokrotnie w ciągu czterech poprzednich lat. W marcu stwierdzono obecność hiszpańskich neonazistowskich grup w Internecie, gdzie nawoływali do używania przemocy wobec imigrantów z rejonu Maghrebu. Problem dyskryminacji imigrantów nie zmienił się przez ostatnie lata.