kontynuacja pracy z poprzedniego miesiąca – Kazirodztwo jako przejaw największego okrucieństwa wobec dziecka
Wiele dzieci wykorzystywanych czepia się nadziei, że gdy dorosną będą mogły uciec i zdobyć wolność. Ale osobowość ukształtowana w warunkach kontroli przez przymus nie jest dobrze przystosowana do dorosłego życia. Dorosły człowiek, pozornie uwolniony, pozostaje wciąż więźniem własnego dzieciństwa i próbując rozpocząć nowe życie doznaje ponownych urazów.
Większość ofiar kazirodztwa ma szczególne trudności z dorosłymi związkami miłosnymi. Jeśli przypadkowo osobie takiej uda się utworzyć związek oparty na miłości, to zły duch przeszłości odbija na nim swe piętno – zwłaszcza w sferze seksu. Bardzo często zdarza się, że odczuwa ona wstręt na samą myśl o seksie. Współżycie wiąże się ze wspomnieniami cierpienia i zdrady. Większość jest niezdolna do seksu bez narażania się na przypominanie tragicznych scen z przeszłości. Podczas współżycia często widzą i słyszą swoich napastników. Inne osoby posługują się swoją seksualnością dla oczerniania samego siebie, ponieważ uważają, że nadają się jedynie do uprawiania seksu.
Ofiara, której jako osobie dorosłej udało się osiągnąć seksualną wrażliwość i orgazmiczność może nadal obwiniać siebie za swoje seksualne odczucia z trudem lub w ogóle nie czerpiąc z nich przyjemności. Poczucie winy może zmienić uczucia pozytywne na złe.
Wyjątkowo wiele ofiar kazirodztwa, jak pisze S.Forward (1996), szczególnie kobiety, pozwala sobie w wieku dorosłym na otyłość. Nadwaga służy dwóm celom. Po pierwsze, ma utrzymać mężczyznę z dala od kobiety. Po drugie, masa ciała tworzy fałszywą iluzję siły i potęgi. Wiele ofiar jest przerażonych kiedy zaczynają tracić na wadze, gdyż sprawia to, iż czują się znowu bezradne i słabe.
Skutki seksualnego wykorzystywania nie ograniczają się jedynie do trudności w życiu seksualnym. Jak twierdzi A. Miller (1991) przykre doświadczenia z dzieciństwa upośledzają rozwój jaźni i utrudniają powstanie autonomicznego charakteru. Sytuacja bezsilnego uzależnienia od ukochanej osoby, matki albo ojca, stwarza bardzo wcześnie połączenie miłości z nienawiścią. Ambiwalencja uczuć, związek miłości i nienawiści pozostaje ważną cechą późniejszych stosunków międzyludzkich. Wielu z tych ludzi zupełnie nie potrafi sobie wyobrazić, że miłość może być możliwa bez cierpienia, ofiary, strachu, bez bycia wykorzystywanym, bez upokorzeń i poniżeń.
Ponieważ fakt wykorzystywania musi zostać wyparty (jest to konieczne do przeżycia) także każda wiedza, która mogłaby rozluźnić kontrolę tego wyparcia wszelkimi środkami musi być odpierana, co w końcu prowadzi do ,, zubożenia osobowości i utraty żywotnych korzeni ’’, jak np. w przypadku depresji (A.Miller, tamże).
Według J.L.Hermann (1998, s.121) ,, empatyczne dostrajanie się do życzeń innych osób i automatyczny, często nieświadomy, nawyk posłuszeństwa również przyczynia się do bezbronności ofiary wobec każdego, kto reprezentuje siłę i autorytet ’’.
Osoby wykorzystywane w dzieciństwie, w życiu dorosłym o wiele częściej stają się ofiarami (lub krzywdzą same siebie) niż prześladowcami. Z powodu głęboko utrwalonego negatywnego autowizerunku, poszkodowani skłonni są kierować swą agresję na siebie. Istnieje dlatego wśród nich dość wysoki wskaźnik samobójstw i samookaleczeń.
Wiele ofiar przemocy seksualnej zatraca się w oparach alkoholu i narkotyków. Przynosi to chwilowe zagłuszenie poczucia zagubienia i pustki. Jednakże zwłoka w stawianiu czoła problemowi przedłuża tylko cierpienie pokrzywdzonego.
Duża liczba ofiar kazirodztwa szuka dla siebie kary, w świecie w ogóle. Sabotują swoje związki, domagając się kary od tych, których kochają. Sabotują samych siebie w pracy, domagając się kary od kolegów i pracodawców. Niektórzy popełniają okrutne zbrodnie, domagając się w ten sposób ukarania przez społeczeństwo. Jeszcze inni zajmują się prostytucją.
Kiedy ofiara staje przed zadaniem dorosłego życia, dziedzictwo przeszłości stanowi coraz większy problem. Proces powrotu do zdrowia ofiar przemocy może przebiegać tylko w relacji z innymi osobami, nigdy w izolacji.