Ochrona ludności a interwencja humanitarna – prawnomiędzynarodowe uwarunkowania

5/5 - (4 votes)

Wstęp

W dobie licznych kryzysów humanitarnych oraz konfliktów zbrojnych, ochrona ludności oraz udzielanie pomocy humanitarnej stały się jednymi z głównych priorytetów społeczności międzynarodowej. Prawno-międzynarodowe uwarunkowania interwencji humanitarnych mają na celu zapewnienie ochrony ludności cywilnej i minimalizowanie negatywnych skutków konfliktów. W niniejszym referacie omówione zostaną kluczowe aspekty prawne związane z ochroną ludności oraz interwencjami humanitarnymi, ze szczególnym uwzględnieniem prawa międzynarodowego humanitarnego, odpowiedzialności ochrony (R2P), praw człowieka oraz roli organizacji międzynarodowych.

I. Prawo międzynarodowe humanitarne (IHL)

  1. Ochrona ludności cywilnej: IHL zawiera szereg norm mających na celu ochronę ludności cywilnej przed skutkami działań zbrojnych. Zakazuje ono atakowania cywilów oraz mienia cywilnego oraz nakłada na strony konfliktu obowiązek podejmowania działań mających na celu minimalizowanie strat wśród ludności cywilnej.
  2. Pomoc humanitarna: IHL przewiduje również możliwość udzielania pomocy humanitarnej ludności cywilnej znajdującej się na obszarach objętych konfliktem zbrojnym. Strony konfliktu zobowiązane są umożliwić dostarczenie pomocy humanitarnej oraz współpracować z organizacjami humanitarnymi.
  3. Ochrona osób szczególnie narażonych: IHL przewiduje szczególną ochronę dla osób szczególnie narażonych na skutki działań zbrojnych, takich jak kobiety, dzieci oraz osoby starsze czy niepełnosprawne. Przepisy te mają na celu zapewnienie dodatkowej ochrony tym grupom oraz umożliwienie im dostępu do pomocy humanitarnej.

II. Odpowiedzialność ochrony (R2P)

  1. Koncepcja R2P: Koncepcja odpowiedzialności ochrony została wprowadzona w celu zapobiegania ludobójstwu, zbrodniom przeciwko ludzkości oraz zbrodniom wojennym. R2P zakłada, że państwo ma obowiązek chronić swoją ludność przed takimi zbrodniami, a jeśli nie jest w stanie tego zrobić, odpowiedzialność spoczywa na społeczności międzynarodowej.
  2. Interwencja humanitarna w ramach R2P: Interwencja humanitarna może być uzasadniona w ramach koncepcji R2P, jeśli są wypełnione określone warunki, takie jak brak innych możliwości rozwiązania sytuacji kryzysowej, uzyskanie zgody państwa dotkniętego kryzysem lub zastosowanie środków przymusu przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Interwencja humanitarna w ramach R2P powinna być prowadzona zgodnie z zasadami prawa międzynarodowego oraz dążeniem do minimalizacji negatywnych skutków dla ludności cywilnej.

III. Prawa człowieka

  1. Prawa człowieka w kontekście interwencji humanitarnych: Prawa człowieka są integralną częścią prawa międzynarodowego i odgrywają kluczową rolę w ochronie ludności w czasie konfliktów zbrojnych i sytuacji kryzysowych. Przepisy dotyczące praw człowieka mają na celu ochronę godności, wolności i równości wszystkich osób, niezależnie od ich pochodzenia, przekonań czy sytuacji.
  2. Ochrona praw człowieka podczas interwencji humanitarnych: Interwencje humanitarne powinny być prowadzone z poszanowaniem praw człowieka oraz zasad humanitarnych, takich jak neutralność, bezstronność, niezależność i humanitaryzm. W praktyce oznacza to, że pomoc humanitarna powinna być udzielana na podstawie potrzeb, bez dyskryminacji, z poszanowaniem godności i autonomii osób dotkniętych kryzysem.

IV. Rola organizacji międzynarodowych

  1. Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ): ONZ pełni kluczową rolę w koordynacji działań humanitarnych oraz ochrony ludności na szczeblu międzynarodowym. Biuro Koordynacji Spraw Humanitarnych (OCHA) oraz agencje ONZ, takie jak Program Żywnościowy (WFP), UNICEF czy UNHCR, są odpowiedzialne za organizowanie i dostarczanie pomocy humanitarnej oraz współpracę z państwami i innymi aktorami.
  2. Międzynarodowy Ruch Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca: Ruch Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca, składający się z Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK), Federacji Międzynarodowej Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca oraz poszczególnych stowarzyszeń krajowych, ma szczególną rolę w interwencjach humanitarnych oraz ochronie ludności. Ruch ten działa na podstawie zasad humanitarnych oraz norm prawa międzynarodowego humanitarnego.
  3. Organizacje pozarządowe (NGO): Organizacje pozarządowe odgrywają istotną rolę w interwencjach humanitarnych oraz ochronie ludności. Współpracując z organizacjami międzynarodowymi, lokalnymi władzami i społecznościami dotkniętymi kryzysem, NGO są w stanie świadczyć bezpośrednią pomoc na miejscu, dostosowaną do potrzeb ludności cywilnej.

V. Zakończenie

Prawno-międzynarodowe uwarunkowania ochrony ludności oraz interwencji humanitarnych mają na celu zapewnienie skutecznej ochrony osób dotkniętych kryzysem, minimalizowanie negatywnych skutków konfliktów zbrojnych i kryzysów humanitarnych oraz promowanie współpracy międzynarodowej. W związku z tym, wszystkie strony zaangażowane w udzielanie pomocy humanitarnej oraz ochronę ludności powinny przestrzegać obowiązujących norm prawnych oraz zasad humanitarnych, aby umożliwić efektywne wsparcie i ochronę osób potrzebujących pomocy.

O rządowych regulacjach i państwie demokratycznym

5/5 - (5 votes)

Przestrzeganie praw moralnych leży w najgłębszym interesie każdej jednostki, ponieważ każdy czerpie korzyści z zachowania społecznej współpracy; jednak wymaga to pewnego poświęcenia, chociaż jest ono tylko tymczasowe i więcej niż w pełni skompensowane przez większą korzyść. Jednakowoż, by to sobie uświadomić niezbędny jest pewien wgląd we wzajemne powiązania między różnymi sprawami, a z kolei żeby do tej świadomości dostosować swoje działania, potrzebna jest pewna siła woli. Ci, którzy nie mają tej świadomości, bądź mają ją, lecz brakuje im siły woli niezbędnej, by wcielić j ą w życie, nie są w stanie podporządkować się prawu moralnemu dobrowolnie. Społeczny aparat przymusu i przemocy, który nakłania ludzi do przestrzegania reguł życia w społeczeństwie, nazywamy państwem; zasady, którymi w swym postępowaniu kieruje się państwo – prawem; a organy, na których spoczywa odpowiedzialność za zarządzanie aparatem przymusu – rządem. [1]

Niewątpliwie państwo ma prawo do wydawania nakazów i zakazów, i ma siłę, odwołując się na przykład do policji, by wprowadzać je w życie. Jednak pytania, nad którymi się tu zastanawiamy, brzmią: Czy takie środki umożliwiają państwu osiągnięcie pożądanych celów? Czy takie interwencje nie przynoszą rezultatów zupełnie innych od oczekiwanych przez władze i gorszych od tych, które zaistniałyby w warunkach wolnego rynku? Pytanie, czy władza państwowa powinna pełnić taką rolę czy nie, nie jest pytaniem politycznym ani ekonomicznym. Jeżeli rządzący są mądrzejsi niż ich poddani, jeżeli wiedzą oni lepiej niż obywatele, co daje jednostce szczęście, bądź jeśli uważaj ą, że są powołani do pozbawienia jednostki jej własności w celu wzbogacenia wszystkich innych, to nie powinni oni zwlekać z ustanawianiem celów działalności dla obywateli. [2]

Tylko w ten sposób można zrozumieć, jak było możliwe, by ludzie posunęli się do tego, żeby oskarżyć liberalizm o „wrogość” bądź niechęć do państwa. Jeżeli jestem zdania, że niewskazane jest powierzać państwu zadania kierowania koleją, hotelami lub kopalniami, to nie jestem „wrogiem państwa” w żaden sposób bardziej, niż mógłbym być nazwany wrogiem kwasu siarkowego, ponieważ jestem zdania, że jakkolwiek przydatny on może być do wielu rzeczy, to jednak do picia i mycia rąk się nie nadaje  [3].

To nie między automatycznymi siłami i planowanym działaniem pojawia się konieczność wyboru. Wybierać trzeba między demokratycznym procesem rynkowym, w którym każda jednostka ma swój udział, a wyłącznymi rządami jakiegoś ciała dyktatorskiego. Cokolwiek ludzie czynią w gospodarce rynkowej, stanowi to realizację ich własnych planów. W tym sensie każde ludzkie działanie oznacza działanie planowane. To, co zalecaj ą ludzie, którzy określaj ą się mianem planistów, nie oznacza zastąpienia swobodnego biegu rzeczy przez działanie planowane. Oznacza natomiast podstawienie własnego planu planisty w miejsce planów jego współobywateli. Taki planista jest potencjalnym dyktatorem, który chce pozbawić wszystkich innych ludzi władzy planowania i działania według własnych planów. Ma on na celu tylko jedno – wyłączną, absolutną dominację swego własnego planu[4].

Zadaniem rządu w oczach liberała polega tylko i wyłącznie na zagwarantowaniu ochrony życia, zdrowia, wolności i prywatnej własności przed przemocą. Wszystko, co wykracza poza to, jest złem. Rząd, który zamiast wypełniać swe zadanie, posunąłby się tak daleko, że w rzeczywistości naruszyłby osobiste bezpieczeństwo życia i zdrowia, wolności i własności, byłby oczywiście rządem złym. Państwo to aparat przymusu i przemocy. Tak jest nie tylko w przypadku państwa – „stróża nocnego”, ale i w każdym innym przypadku, najbardziej zaś ze wszystkich, w przypadku państwa socjalistycznego. Wszystko, cokolwiek państwo jest w stanie uczynić, czyni przymusem i przy zastosowaniu siły. Stłumienie zachowań niebezpiecznych dla istnienia porządku społecznego to kwintesencja działalności państwowej; w państwie socjalistycznym dodatkowo dochodzi do tego jeszcze kontrola nad środkami produkcji[5].

W warunkach rządowego planowania, człowiek jest jak żołnierz w armii. Żołnierz nie ma prawa wyboru swojego garnizonu, wyboru miejsca gdzie będzie służył. Musi słuchać rozkazów. System socjalistyczny – co przyznawali Karol Marx, Lenin i wszyscy socjalistyczni przywódcy – jest przeniesieniem wojskowego regulaminu do całego procesu produkcyjnego. Marx mówił o „przemysłowych armiach”, Lenin domagał się „organizacji wszystkiego – poczty, fabryk i innych przemysłów, podobnie do modelu armii” [6]. Zatem w socjalistycznym systemie wszystko zależy od mądrości, talentów, uzdolnień tych ludzi, którzy tworzą najwyższy autorytet. To, czego najwyższy dyktator lub jego komitet nie wie, nie jest wzięte pod uwagę. Ale wiedza, która ludzkość nagromadziła w ciągu długiej historii, nie jest nabyta przez każdego; nagromadziliśmy przez wieki tak ogromna ilość naukowych i technologicznych wiadomości, ze dla jednego, nawet najbardziej uzdolnionego człowieka po prostu niemożliwym jest poznać wszystko [7].

Najbardziej szkodliwe w aparacie przymusu, usprawiedliwionego w imię „państwa”, jest to, że ponieważ jest on zawsze z konieczności zależny od zgody większości, kieruje swe ataki przeciwko kiełkuj ącym dopiero innowacjom. Społeczeństwo nie może obyć się bez machiny państwowej, ale cały postęp ludzkości musiał zostać osiągnięty wbrew oporowi i sprzeciwom ze strony państwa i jego aparatu przymusu. Nic dziwnego, że wszyscy ci, którzy mieli cokolwiek nowego do zaoferowania ludzkości, nie mieli nic dobrego do powiedzenia o państwie i jego prawach. Niepoprawni etatystyczni mistycy i czciciele państwa mogą mieć im to za złe; liberałowie zrozumieją ich stanowisko, nawet jeśli nie będzie im się ono podobać. Lecz każdy liberał musi wystrzegać się tej zrozumiałej niechęci do wszystkiego, co dotyczy więźniów i policjantów, kiedy urasta ona do tak pewnej siebie zarozumiałości, by głosić prawo jednostki do buntowaniu się przeciw państwu. Siłowe przeciwstawienie się władzy państwa jest ostatnią deską ratunku dla mniejszości, w jej wysiłkach na rzecz wyzwolenia się z ucisku większości. Mniejszość pragnąca doczekać się triumfu swych idei, musi walczyć przy użyciu środków intelektualnych, by stać się większością. Państwo musi być tak ukonstytuowane, żeby zakres jego praw zostawiał jednostce pewną wolność działania, w ramach której mogłaby się ona swobodnie poruszać. Obywatel nie może być tak ograniczony w swych działaniach, żeby – jeśli myśli inaczej niż ci, którzy sprawują władzę – jego jedynym wyborem było albo zginąć, albo zniszczyć machinę państwa.

W gospodarce rynkowej jednostka jest wolna w swych działaniach tak dalece, jak prywatna własność i rynek na to pozwalaj ą. Liczy się tutaj jedynie ocena i wybór dokonywany przez jednostkę. Jej działania są faktem, który inne strony działające na rynku muszą wziąć pod uwagę. Wyniki jej działań na rynku maj ą odzwierciedlenie w zyskach lub stratach. Są one jedynym trybem dopasowującym jej działalność do machiny społecznego współdziałania. Społeczeństwo nie mówi jednostce, co ma ona robić, a czego nie. Nikt nie wydaje rozkazów i nie żąda posłuszeństwa, żadna siła nie jest użyta, chyba że dla ochrony prywatnej własności i ochrony rynku przed przemocą. Współdziałanie jest wynikiem oddziaływania rynku. Ci, którzy nie przygotują się najlepiej, jak tylko mogą, do współpracy społecznej, odczuwają skutki swojej niedbałości i błędów. Ta koordynacja nie wymaga od człowieka niczego więcej niż tylko działania w swym własnym interesie. Zatem nie ma potrzeby wydawania przez władze rozkazów nakazujących człowiekowi, co ma robić, a czego nie, i nie ma potrzeby stosowania siły, by wprowadzać te rozkazy w życie[8].

Idea wolności jest i zawsze była specyficzna dla Zachodu. Cechą rozdziału Wschodu od Zachodu jest przede wszystkim fakt, iż ludzie wschodu nie tworzyli idei wolności. Zasada wolności stała się podstawową troską wszystkich planów Zachodu dla ustalenia dobrego społeczeństwa. Doprowadziła do powstania filozofii leseferyzmu, której ludzkość zawdzięcza wszystkie bezprecedensowe osiągnięcia wieku kapitalizmu. Celem nowoczesnych instytucji politycznych i sądowych jest ochrona swobód indywidualnych przed naruszeniem ich ze strony rządu. Reprezentatywny rząd i reguły prawa, niezależność sądów i trybunałów od ingerencji ze strony urzędów administracyjnych, nakaz przyprowadzenia aresztowanego do sądu dla stwierdzenia legalności aresztu, sądowe badania i ukrócenie samowoli administracji, wolność mowy i prasy, rozdział państwa od kościoła i wiele innych instytucji, miały tylko jeden cel ograniczyć samowolę urzędników i uczynić jednostki wolnymi od ich tyranii[9].

Obecna polityka charakteryzuje się dążeniem do zastąpienia wolnej przedsiębiorczości rządową kontrolą. Potężne partie polityczne i grupy nacisku usilnie domagaj ą się kontroli publicznej wszystkich działań gospodarczych, pełnego planowania działań państwa oraz nacjonalizacji biznesu. Również edukacja narodowa i profesja medyczna mają być objęte pełną kontrolą państwa. Nie istnieje taka sfera ludzkiego działania, której owi domagaj ący się nie byliby gotowi poddać surowej dyscyplinie władz. W ich oczach państwowa kontrola stanowi panaceum na wszelkie zło. Biurokracja odgrywa znaczącą rolę przy wprowadzaniu powyższych zadań (państwa) w życie. Ludzie postępują jednak nieuczciwie oskarżając pojedynczego biurokratę za błędy systemu. To nie wina mężczyzn i kobiet, którzy zapełniają urzędy i biura. Są oni nie mniej ofiarami swojego specyficznego sposobu życia, niż pozostali obywatele. To system jest zły, a nie podporządkowani mu przydatni ludzie. Rząd przecież nie może obyć się bez biurokratów i biurokratycznych metod; skoro zaś współpraca społeczna nie może funkcjonować bez cywilnego rządu, pewna ilość biurokracji jest niezbędna. Ludzie odczuwają urazę nie do biurokracji jako takiej, lecz do wkraczania biurokracji we wszelkie sfery ludzkiego życia i ludzkiej działalności. Walka przeciwko wykroczeniom biurokracji jest w istocie walką przeciwko totalitarnej dyktaturze, a nazywanie walki o wolność i demokrację walką przeciw biurokracji jest niewłaściwe[10] [11].

Wskazywaliśmy już na to, że kraj może cieszyć się wewnętrznym pokojem tylko wówczas, gdy demokratyczna konstytucja zagwarantuje, że dostosowanie się rządu do woli obywateli odbywać się będzie bez tarć. Nie trzeba nic więcej, jak tylko konsekwentnie zastosować tę zasadę w celu zapewnienia pokoju również na arenie międzynarodowej. Prawo samostanowienia w odniesieniu do kwestii przynależności do państwa znaczy zatem: kiedykolwiek mieszkańcy danego terytorium, czy to pojedyncza wioska, cały dystrykt lub szereg przylegaj ących do siebie dystryktów, oznajmiaj ą w swobodnie przeprowadzonym plebiscycie, że nie chcą już tkwić w ramach państwa, do którego w danej chwili należą, lecz pragną sami utworzyć niepodległe państwo, bądź przyłączyć się do jakiegoś innego państwa, ich życzenie powinno być uszanowane i zaspokojone. Oto jedyny możliwy i skuteczny sposób zapobieżenia rewolucjom oraz wojnom domowym i międzynarodowym. Jednak prawo samostanowienia, o jakim tu mówimy, nie jest prawem samostanowienia narodów, lecz raczej mieszkańców każdego terytorium na tyle dużego, by mogło utworzyć odrębną jednostkę administracyjną. Gdyby w jakiś sposób możliwe było przyznanie tego prawa samostanowienia każdej pojedynczej osobie, to należałoby to zrobić. Jest to niewykonalne tylko z przemożnych względów technicznych, które koniecznie wymagaj ą, aby region zarządzany był jako pojedyncza jednostka administracyjna, oraz by prawo samostanowienia ograniczało się do woli większości mieszkańców terenów na tyle dużych, by zaliczyć je do jednostek terytorialnych .

Można by założyć, że pragnienie pokoju jest dziś powszechne. Lecz ludy świata nie maj ą w ogóle jasności co do warunków, które muszą być spełnione, by zapewnić pokój. Jeśli pokój ma trwać nie zakłócony, wyeliminować trzeba wszystkie bodźce sprzyjające agresji. Trzeba ustalić porządek światowy, w którym narody i grupy narodowościowe będą na tyle usatysfakcjonowane warunkami życia, że nie będą odczuwały konieczności uciekania się do desperackich kroków wojennych. Liberał nie oczekuje, że uda mu się znieść wojnę dzięki kaznodziejstwu i moralizatorstwu. Próbuje stworzyć warunki społeczne, które wyeliminują przyczyny wojen. Pierwszym warunkiem w tym względzie jest własność prywatna. Gdy własność prywatna musi być wszędzie szanowana nawet podczas wojny, gdy zwycięzca nie ma prawa przywłaszczać sobie własności osób prywatnych, a zawłaszczanie własności publicznej nie ma wielkiego znaczenia, ponieważ wszędzie panuje prywatna własność środków produkcji, wówczas ważny motyw skłaniający do prowadzenia wojny już został usunięty.

Nie możemy się obyć bez aparatu rządowego w obronie życia, wolności, własności i zdrowia jednostki. Lecz nawet działalność policyjna i sądowa prowadzona w służbie tych celów może stać się niebezpieczna na terenach, gdzie istnieje jakakolwiek podstawa dla odróżnienia jednej grupy od drugiej w toku spraw urzędowych. Tylko w krajach, w których nie ma żadnych szczególnych bodźców do stronniczości, nie będzie generalnie powodów do obawy, że sędzia, który stosować ma ustanowione prawo dla ochrony życia, wolności, mienia oraz zdrowia, będzie w swym działaniu powodowany uprzedzeniami. W stopniu, w jakim aparat rządowy nie ma innych funkcji niż ochrona życia, wolności, mienia i zdrowia, możliwe jest w każdym razie wprowadzenie uregulowań, które tak ciasno zawężą sferę swobodnych działań władz administracyjnych i sądowych, że nie pozostawi się w ogóle miejsca na przejawy dobrowolności, czy arbitralności i subiektywności wyroków. Lecz skoro tylko pozostawi się państwu udział w kierowaniu produkcj ą, skoro zobowiąże się rząd do rozporządzania dobrami wyższego rzędu, niemożnością staje się skrępowanie urzędników administracji jakimiś regulaminami, które gwarantowałyby prawa każdego obywatela. [12]

Istota dzisiejszych potyczek politycznych sprowadza się do pytania, czy społeczeństwo powinno być zorganizowane na gruncie prywatnego posiadania środków produkcji (kapitalizm, system rynkowy) czy też na zasadzie społecznej kontroli środków produkcji (socjalizm, komunizm, gospodarka planowa). Kapitalizm oznacza wolną przedsiębiorczość, zwierzchnictwo (suwerenność) konsumentów w sprawach gospodarczych oraz w sprawach politycznych. Socjalizm z kolei to pełna kontrola państwowa w każdej sferze życia jednostki oraz nieograniczona władza rządu w ramach jego uprawnień jako naczelnego organu zarządzania produkcją. I nie ma mowy o żadnym kompromisie pomiędzy tymi dwoma systemami. Nie jest tak, jak się powszechnie sądzi – nie ma trzeciej drogi, żadnego trzeciego systemu jako możliwego wzorca trwałego porządku społecznego[13] [14]  .

Demokracja jest wynikiem respektowania w polityce wewnętrznej zasad gospodarki rynkowej. Pokój natomiast jest rezultatem poszanowania tych zasad w polityce zagranicznej . Ideałem demokracji jest społeczeństwo racjonalnych, kompetentnych jednostek zdolnych do podjęcia rozsądnej dyskusji. W ustroju liberalnym obywatele są sobie równi, prawa polityczne zaś przysługują im z racji[15] nienaruszalnych praw człowieka . Demokracja nie jest przeciwieństwem totalizmu. Jest przeciwieństwem systemu autorytarnego. Podstawowym problemem demokracji[16] jest problem, kto ma sprawować władzę w państwie. Demokraci odpowiadają, że lud . Wielkie obszary świata zasiedlone są nie członkami jednej narodowości, rasy czy jednej religii, lecz nieprawdopodobną mieszanką wielu ludów. W wyniku ruchów migracyjnych, które nieuchronnie następuj ą w związku ze zmianami w lokalizacji produkcji, coraz więcej nowych terytoriów staje przed problemem mieszanej populacji. Jeżeli nie chce się sztucznie wzmagać tych tarć, które i tak muszą wyniknąć ze wspólnego zamieszkiwania różnych grup, to państwo trzeba ograniczyć do takich zadań, którymi jedynie ono może podołać[17].

[1]    L. von Mises, Liberalizm w tradycji klasycznej…, s. 56 i 57.

[2]    L. von Mises, Interwencjonizm…, s. 27 i 28.

[3]    L. von Mises, Liberalizm w tradycji klasycznej…, s. 60.

[4]    L. von Mises, Planowany Chaos…, s. 30.

[5]    L. von Mises, Liberalizm w tradycji klasycznej…, s. 77 – 83.

[6]    L. von Mises, Ekonomia i polityka…, s. 24 i 25,

[7]    L. von Mises, Liberalizm w tradycji klasycznej…, s. 85 i 86.

[8]    L. von Mises, Interwencjonizm…, s. 31.

[9]    L. von Mises, Mentalność antykapitalistyczna, Roz. 21: „Burżuazyjny” przesąd co do wolności.

[10]   L. von Mises, Biurokracja, Lublin – Warszawa 2005, s. 16 – 30.

[11]   L. von Mises, Liberalizm w tradycji klasycznej…, s. 150 i 151.

[12] Ibidem, s. 159 – 160.

[13]   L. von Mises, Biurokracja…, s. 22.

[14]   L. von Mises, Interwencjonizm…, s. 109.

[15]   P. Śpiewak, Lud i demokracja, „Wiedza i Życie” nr 2, 1997.

[16]   Wypisy z Dzielskiego, Liberał kontra socjalista, „Gazeta Polska” nr 52, z 27 grudnia 2001, s. 9.

[17]   L. von Mises, Liberalizm w tradycji klasycznej…, s. 161.

Zakony a prawa człowieka

5/5 - (2 votes)

W roku 1520 Paweł Justianin dokonał odnowy życia Kamedułów. Zanim wstąpił do Camaldoli, odbył studia humanistyczne w Wenecji oraz Padwie.Po pewnym czasie  usunął się na wyspę Murano, gdzie pod  wpływem nauki stoików wyrzekł się przyjemności cielesnych, cielesnych by w ciszy i spokoju jednoczyć się coraz bardziej z Bogiem. Studiował Cycerona i Senekę, którzy odegrali znaczną rolę w jego nawróceniu a Pismo święte, ojcowie Kościoła i średniowieczni pisarze monastyczni oraz wielcy scholastycy byli podstawą jego lektury duchowej. Tak gruntowna zmiana stylu życia, połączona z przemyśleniami, zaowocowała wstąpieniem Pawła Justiniani do nowicjatu w Camaldoli.

Po dziesięciu latach pobytu w zespole monastyczno- emirackim, będąc przełożonym wspólnoty i starając się zreformować zakon w kierunku ściślejszej obserwacji pustelniczej , widząc że jego usiłowania są bezskuteczne, opuścił w wieku czterdziestu czterech lat życia rodzinę mniszą i wraz z kilkoma byłymi pustelnikami założył towarzystwo św. Romualda, przemianowane później na  Kongregację Eremitów Kamedułów góry Koronnej.

Osiem lat później ojciec Paweł umiera w drodze powrotnej z Wiecznego Miasta zarażony epidemią panującą wówczas w Rzymie.

Myślą centralną życia pustelniczego jest według nauki ojca Pawłą: „Żyć sam na sam z Bogiem i żyć dla Boga samego”. Stwierdzenia tego nie ujmuje jednak w formie wykładu ascetycznego czy podejścia psychologicznego do życia duchowego, ale jest to teologia głosząca, iż Misterium Chrystusa i rzeczywistość życia sakralnego stanowią jego centrum i przenikają wszystko.

Życie eremickie zakłada kilka warunków, które są niezbędne da zachowania jego istoty. Podstawową jest przestrzeganie samotności, która nie stanowi wprawdzie celu samego w sobie , lecz ma umożliwić zajmowanie się samym tylko Bogiem, a Chrystusowi pozwolić zamieszkać w sercu samotnika. Justianin wskazuje na szereg przykładów z historii zbawienia , które dotyczą zdarzeń zasadniczych dla naszego odkupienia, a jednak dokonały się one z dala od ludzi, w odosobnieniu, aby kontakt człowieka z bogiem mógł być jeszcze ściślejszy. Sam Jezus wiele razy modlił się w odosobnieniu, a czynił to przed męką w ogrodzie Getsemanii. Ojciec Paweł dokładnie określa samotność jako separację od ludzi świeckich, a idzie w tym względzie za całą tradycję poprzednich wieków. Erem ma być oddalony od osiedli ludzkich i otoczony lasami, które nadzy pielęgnować i rozwijać.

Kolejnym elementem samotności jest zakaz kontaktu ze świeckimi nawet pod pozorem jałmużny czy gościnności, a dla ochrony samotności nawet dróżki łączące cele będą uważane  jakby za krużganek i dlatego nie będzie wolno na nich z zasady rozmawiać. Jednakże „samotność materialna” jest sama w sobie nie wystarczająca i musi ją wypełnić „samotność wewnętrzna”.

Ojciec Paweł, doceniając wagę skupienia i milczenia dla zachowania samotności, pozostał wierny doktrynie zawartej w pismach autorów kamedulskich. Powstrzymywanie się od rozmów z ludźmi ma umożliwić eremicie dialog z Bogiem, w modlitwie i samym sobą w rozmyślaniu. Milczenie pustelnicze zakłada wprawdzie całkowite unikanie rozmów ze świeckimi, lecz pomiędzy sobą nie są eremici zobowiązani do aż tak ścisłego „taciturnitas”.

Doceniając wagę roztropności, ojciec Paweł stanowi, że przełożony w pewnych wyznaczonych dniach ma udzielić dyspensy milczenia, wtedy bracia mogliby prowadzić rozmowy duchowe czy przekazywać sobie rzeczy potrzebne. Podczas dozwolonych nielicznych rekreacji bracia będą mogli razem przechadzać się po najbliższym otoczeniu eremu.

Drugim czynnikiem warunkującym wewnętrzną samotność jest stałość, która, będąc przede wszystkim stanem duchowym, polega na unikaniu wszelkich zmian, które wyraźnie nie wiodę do wyższej doskonałości. Eremici mogą opuszczać pustelnię rzadko, aby uniknąć rozproszeń duszy, które powstają na skutek kontaktu z ludźmi świeckimi. Gdy zaś muszą się oni udać w podróż, to zaleca się im we wszystkim zachować ubóstwo i  prostotę.

Aby cela mogła stać się mistrzynią życia duchowego i pokory oraz walki z szatanem, powinna być ozdobiona ubóstwem, a wszystkie rzeczy zbędne trzeba z niej usunąć. Dla równowagi ducha należy także zajmować się w celi pracą ręczną. Przebywanie w samotności nie ma  być drogą prowadzącą do bezczynności, lecz przeciwnie wypełnia czas szeregiem ćwiczeń.

Praca fizyczna zajmuje tu poczesne miejsce, jakkolwiek jej ilość zależy od potrzeb, stanu zdrowia , duchowych zapotrzebowań i chęci upokorzenia się przed Bogiem. Ojciec Paweł nalega na to , by wybierać takie prace, którą służą raczej braciom niż samemu eremicie. Nie należy przy tym zaniedbywać starania o czystość własnej celi i najbliższego jej otoczenia. Oprócz kilkunastu uroczystości w roku i kilku rekreacji, w celi spożywa się samotnie wszystkie posiłki. Przy wspólnym stole, zgodnie z regułą zakonną zasiadają tylko 12 razy w roku. W pozostałe dni każdy zakonnik spożywa posiłek osobno, w swojej celi lub domku. Tak zalecają mistrzowie życia pustelniczego, którzy radzą : „Trwaj sam bracie w celi – ona nauczy się więcej i pełniej m, jak trzeba żyć.”

Dlaczego człowiek zdobywa się na tak wielkie wyrzeczenie, że całkowicie odchodzi od świta bliskich oraz godziwych i pożytecznych dóbr materialnych?

Odpowiedź znajduje się w konstytucjach zakonu kamedułów. Czytamy tam „Kto pragnie żyć z samy Bogiem, musi się oderwać całkowicie i zdecydowanie od tego , co Nim nie jest”.

Zagraża temu wewnętrznemu oderwaniu przede wszystkim miłość własna , która sprawia, iż nie zachowujemy się właściwego „in medio virtus” w uzależnieniu ciała od ducha oraz w dążeniach samego ducha. Konsekwencja wyrzeczenia się świata dla życia z Bogiem jest ubóstwo pustelników oraz wiążąca się z nim prostota i pokora, która pobudza eremitę do identyfikowania się z ubogimi i wykonywania prac najbardziej upokarzających.

Justiniani nakazuje, by przełożony generalny zachowywał się jak ostatni z eremitów i niechby dla niego było to co, zostanie po usłużeniu innym. Eremita, przez miłość do ubóstwa, w użyciu rzeczy potrzebnych dla natury ludzkiej , ma się zadowolić tymi tańszymi i gorszymi, a do rzeczy materialnych nie wolno mu się przywiązywać. Według ojca Pawła, nie tylko sam mnich ma być ubogi i niczego nie posiadać na własność, ale idąc dalej od św. Benedykta, nakazuje, by także wspólnota jako całość realizowała ideał wyrzeczenia się rzeczy materialnych i posiadała niewiele. Aby łatwiej było wcielić ideał ubóstwa wspólnotowego w czyn prawodawca postanawia, że wspólnoty eremitów powinny liczyć niewielu członków.

Reguły pustelnicze i ogólne mnisze przeznaczały zwykle sporo miejsca na określone miary pokarmu. Także Justiniani zajął stanowisko wobec tego problemu i nakazuje, by pożywienie było skromne proste i mało obfite, napój umiarkowany i słaby, żeby zgromadzenie odżywiało się tylko raz dziennie. W praktyce eremici nie tylko zaostrzyli posty w stosunku do tych , które obowiązywały Camaldoli, lecz także i te , które polecił ojciec Paweł.

Takie jest powołanie kamedulskie. I trzeba wiedzieć, że bez umiłowania ciszy i samotności – co trzeba widzieć jako niezwykły dar Boga – człowiek nie jest w stanie żyć tutaj nawet przez kilka dni. Wielkim uproszczeniem jest postrzeganie eremitów z Bielan jako pokutników za swoje grzechy. Klasztor przecież to nie rodzaj więzienia czy karnego zesłania, lecz odosobnienie i odejście od świata po to żeby pozyskać Boga.

Nie można zatem uważać, że trafiają tam jedynie osoby doświadczone przez los, uciekające od ludzi, nieszczęśliwie zakochani, jak choćby Sienkiewiczowski bohater Michał Wołodyjowski. Tacy nie wytrzymaliby długo. Wszyscy tutaj żyjący a jest ich obecnie siedmiu – pragnęli kiedyś jednego ; bliższego obcowania z Bogiem, nawet za cenę absolutnego milczenia. Wtedy nie jest ono ciężarem , lecz przestrzenią kontaktu z Bogiem.

Niezastąpionym elementem życia wspólnego są rzadkie co prawda, przechadzki poza erem oraz rekreacja, pozwalająca szczególnie młodym eremitom na zachowanie równowagi oraz ściślejsze łączenie się potem z Bogiem.

Poznawszy, choć w pobieżnych rysach, ducha reguły  i sposób życia naszych mnichów, przypatrzmy się rozkładowi i urządzeniu eremu bielańskiego. Dzieli się on na dwie odrębne od siebie części. Jedna , więcej zewnętrzna – jeżeli tak nazwać można kompleks budynków, otaczających wielki dziedziniec wjazdowy, przed kościołem obok furty, za która wszakże jednak już zaraz przyjmuje wchodzącego dziwny spokój i cisza, w innych klasztorach niezwykła – łączy się z gospodarstwem i stanowi przejście od zgiełku światowego do bezwzględnej ciszy pustelni. Tu, w szeregu większych, po części piętrowych budynków, mieści się nad bramą wjazdową spichlerz i mieszkanie cellereryusza, a obok kościoła , po lewej stronie  refektarza ( zakonny i gościny ,w którym jest na ścianach szereg zajmujących portretów starych między innymi Jana Tęczyńskiego, wojewody krakowskiego Krzysztofa Radziwiłła sierotki i znakomity wizerunek króla Jana Kazimierza), kuchnia, pralnia sala rekreacyjna.

Obok nich, lecz dokoła osobnego bocznego podwórza stajnie inne budynki ekonomiczne. Po prawej południowej stronie kościoła rozmównica i pokoje gościnne, a w głębi za nimi nowicjat tu więc zgromadzono to wszystko, co odnosi się do potrzeb doczesnych i to , co przedstawia stronę wspólną, zbiorowa życia zakonników. Ulica poprzeczna, przechodząca za prezbiterium kościoła, odcina tę część od właściwej pustelni, leżącej po drugiej stronie tej ulicy. Prowadzą do niej dwie bramy w murze ozdobionym w duchu baroku XVII w. słupami i wazonami kamiennymi.

Przeszedłszy przez którąkolwiek z tych bram, znajdujemy się na początku jednej z dwóch ulic albo raczej ścieżek, nakreślonych równolegle do siebie w kierunku głównej osi kościoła, od zachodu ku wschodowi. Dalej, niemal dokoła pustelni, to już głuchy las, którego część, odwiedzona murem, stanowi większy spacerowy ogród, czy zwierzyniec klasztorny. Na wschodnim końcu tego zwierzyńca jest miejsce, skąd wybornie widać Kraków. Stąd to Jan Kazimierz w roku 1655 miał patrzeć ze  łzami w oczach na pożar starej stolicy.

Po dwóch stronach owych dwóch ścieżek są rabatki z kwiatami i drzewkami, a za nimi mur z szeregiem małych furtek. Każda furtka prowadzi do małego ogródka, a przez ogródek do domku parterowego, stanowiącego pomieszczenie jednego z pustelników i zupełnie od sąsiadujących domków oddzielonego. Mieszkanie każdego składa się z sionki, małej kaplicy i celi. Umeblowanie celi stanowi prosty stół i stołek z białego drzewa niewielka szafka na książki. Łóżko z siennikiem i poduszkę słomą wypychane zasłane grubym kocem, dzbanek i gliniany kubek, miednica , kilka obrazów Świętych na bielonych ścianach, kilka doniczek z kwiatami – oto cały sprzęt.

W tych ubogich lecz schludnych ścianach, spędzają pustelnicy jednostajne, samotne dni na zgłębianiu tajemnic wiary i stosunku człowieka do Stwórcy, na doskonaleniu i podnoszeniu ducha do Boga, a przygotowywaniu go do nieba, prawdziwej ojczyzny chrześcijanina.

W tych murach upływają długie nieraz lata życia świątobliwego, a gdy je wreszcie śmierć przerwie, w obrębie murów klasztornych, klasztornych podziemiach kościoła ciało znajduje spoczynek. Te podziemia bielańskie poważane, ale jakieś jasne i pogodne, jak pogodną bywa śmierć chrześcijanina po żywocie bogobojnym – to także szczegół dający do myślenia.

„Gdy Miłość Cię woła, idź za jej głosem, choćby Cię wiodła po ostrych kamieniach”.

Jakkolwiek od śmierci św. Romualda minęło ponad 950 lat , a od założenia Kongregacji Eremitów Kamedułów Góry Koronnej więcej niż 470, trzeba przyznać, że ideał życia eremickiego w tej formie, jaką ukazał założyciel  Kamedułów, a przekazali jego uczniowie, pozostał żywy, choć odmiennie  realizowany, w obu Kongregacjach Kamedułów.

Formacja pustelników zaczyna się od momentu zgłoszenia się kandydata do furty klasztornej i odbywa się pod okiem doświadczonego mnicha, zwanego magistrem. Rozpoczynając nowicjat w naszej Kongregacji, kandydat pozostawia decyzji przełożonych sprawę swojego powołania kapłańskiego. W okresie nowicjatu młodzi adepci życia pustelnicze oprócz formacji duchowej przekazywanej przez magistra, oddają się pracy fizycznej, a wspólnota eremicka oddziaływuje na nich swoim przykładem i promieniującą miłością. Staje się zrozumiałe przede wszystkim wezwanie Boga aby Mu się całkowicie poświęcić, całkowicie się z nim zjednoczyć.

Radość, która może nie zawsze rzuca się w oczy, nadetnie zawsze jest wyczuwalna ale radość głęboka… Ta radość, o której mówi w Ewangelii Chrystus Pan, że przychodzi od Boga samego i że dlatego nikt jej odebrać nie zdoła. Tej radości zresztą może towarzyszyć prawdziwe cierpienie. Wszyscy bowiem- tak zakonnicy, jak i każdy chrześcijanin – wiemy, że nie ma prawdziwej radości  której, by nie towarzyszyło jakieś cierpienie. Sam Chrystus Pan powiedział to myśląc o wszystkich ludziach, w swojej mowie po Ostatniej Wieczerzy. I właśnie, aby dać nam zrozumieć, że nie może być prawdziwej radości  bez pewnego cierpienia, użył porównania z życia rodzinnego, zaczerpniętego z przeżyć kobiety, która na urodzić swoje dziecko. Ona wie dobrze, że będzie wiele cierpieć, a jednocześnie odczuwa radość, że wyda na świat nowego człowieka.

Tak samo dzięki krzyżykom i ofiarom zakonników- z miłości znoszonym pogodnie i składanym Bogu za zbawienie świata i Jemu przeważnie tylko znanym – nowi ludzie rodzą się wciąż duchowo dla Królestwa Bożego. Otrzymują łaskę: oświecenia i wzmożenia sił duchowych, by znaleźć drogę do Boga i na niej wytrwać wciąż, mimo trudności i upadków, z których się zaraz podnoszą idąc naprzód. I dlatego w życiu zakonnym, mimo wyrzeczeń, ofiar i codziennych krzyżów- przez przyjęcie ich w duchu wiary i opromienienie miłością Boga i ludzi – tyle jest codziennej cichej, a głębokiej radości, w Bogu mającej swe źródło.

Samotność, wycofanie się ze świata, polega na decyzji ciągłego wewnętrznego przebywania z Bogiem, aby przy Bogu dojrzewać i będąc na tym świecie dzielić się z ludźmi większą, doskonalszą miłością, nadzieją i wiarą, pokojem, sprawiedliwością, radością i Bogiem.  Trzeba rozumieć Boga i świat, aby umieć świat przywracać Bogu.

Odosobnienie ma pomagać w wyborze tego, co dobre. Uwalnia od szeregu złych wpływów w okresie, w którym człowiek nie umie jeszcze przeciwstawić się złu. A nie umie czasem całe życie. Opieka przełożonych i ich doświadczenie kierują ku dobru i uczą dystansu do wobec wszystkiego, co nie jest Bogiem. Uczą wyboru Boga. A wybór jest ofiarowaniem. Ofiarowując usprawniamy się w wyborze. Wybór wymaga rozeznania, pracy nad intelektem i wolą oraz pomocy łaski. A kształcenie intelektu i woli dla sprawnego wyboru Boga musi się odbywać przy pomocy normalnych środków, którymi kształci się intelekt i wolę.

Pamiętajmy, że Bóg nie zawsze czyni cuda i zawsze sam uwalnia nas od naszej ignorancji i nieumiejętności podjęcia decyzji. Katolik w świecie współczesnym musi mieć dużą wiedzę i dużą miłość. Odosobnienie więc nie polega na zerwaniu z kulturą, lecz na szukaniu jej najlepszej strony. Kulturę daje Bóg ku większemu umocnieniu dusz i ku większej sławie chwały Bożej.

Odosobnienie nie zwalnia też z miłości bliźniego. Aby ją czynić , muszę być wśród ludzi i każdemu dać , to czego potrzebuje: chorych leczyć, głodnych karmić, smutnych pocieszyć, nie wiedzących uczyć. Uczynki miłosierne obowiązują wszystkich i wszędzie. Także w klasztorze. I wobec każdego potrzebującego.

Świat nieraz nie rozumie powołania zakonnego dziwi się zwłaszcza tym którzy obierają życie pustelnicze, pełne umartwień, zaparcia się siebie, heroicznego oderwania się. od wszystkiego, co ziemskie, wyrzeczenia się nawet godziwych uciech i pociech. Bo też prawdziwie pojąć to potrafią tylko dusze wybrane. Walk wewnętrznych i tu nie braknie ; wszak  bez walki nic dobrego nie dzieje się na świecie ; ileż jednak wyższych rozkoszy może zawierać prawdziwe zjednoczenie się już w tym życiu z bogiem ! Jakże po przezwyciężeniu siebie przychodzić tu musi ukojenie i uciszenie. Czyż człowiek nawet najbardziej czynny i rozproszony nie miewa chwil, w których odczuwa potrzebę ucieknięcia os świta , skupienia się , zastanowienia nad najważniejszymi prawdami i celami ziemskiej wędrówki, zamknięcia z samym sobą?

Tutaj żyjący samotnicy, zamknięci są nie tylko ze sobą,  ale z Bogiem. A któż odgadnie ile w tych modlitwach i umartwieniach jest zadośćuczynienia za cudze winy, za moc złego, które dzieje się na świecie, ile one złego odwrócić są zdolne od ludzi, żyjących poza murami pustelni, od społeczeństwa i narodu.

Paweł Justianin określił kilka wyraźnych zasad życia duchowego eremitów. Przebywanie w celi pustelniczej, aby praktykować osobiste spotkania z Bogiem, Eucharystia, brewiarz i modlitwa liturgiczna, pogłębiająca formację duchową oraz życie wspólnotowe i nieodłączne w tradycji kamedulskiej milczenie oraz praca. Te zasady nie tylko nie uległy zamianie, ale ich aktualność jest ciągle podkreślana, choć np. zmienia się ich funkcja. Kiedyś praca była źródłem utrzymania i podstawą egzystencji klasztoru, dziś jest raczej formą mniszej aktywności – wyjaśnia reguły mniszego życia O. Ambroży.

Także rytm dnia nie uległ nadzwyczajnym zamianom: pobudka 3.30, tak aby zdążyć na godzinę czytań, która zaczyna się kwadrans przed czwartą. Potem lectio divina, czyli pogłębianie znajomości Pisma Świętego, najczęściej we własnej celi lub kościele. Modlitwa jednoczy eremitów ponownie o 5.30, kiedy odmawiają jutrznię,  a po niej uczestniczą we Mszy św. Na śniadanie przychodzi pora koło 7.30, potem eremici czas przeznaczają na pracę.

Choć klasztor na Bielanach zamieszkuje dziś zaledwie  8 eremitów, to jednak podział „ obowiązków” jest dość wyraźny. „Z naszej ósemki tylko pięciu mnichów jest na tyle sprawnych , aby podejmować konkretne zajęcia, dlatego poza obowiązkami, sprzątaniem kościoła i pracą w kuchni musimy troszczyć się o naszych braci” – opisuje zajęcia Ojciec Przeor, dodając jednak, że najstarszy z zakonników 90- letni br. Doroteusz nawet nie chce słyszeć, żeby go miał ktoś zastąpić w funkcji klasztornego dzwonnika.

„Kiedy usłyszycie dzwonek na modlitwę , można ustawić zegarki, br. Doroteusz nigdy się nie spóźnił” – zachwala seniora eremu przełożony. Włoski rodowód i pielęgnowana klasztorze tradycja nakazują mnichom poobiednią sjestę, którą kończy modlitwa popołudniowa odmawiana o 14.30. Potem jeszcze trochę czasu na pracę i od czwartej zaczynają się wieczorne modlitwy: Różaniec, lectio divina, nieszpory i czytanie w kapitularzu. Dzień w bielańskim klasztorze kończy się koło godziny 19.30, ale o. Ambrożemu nigdy nie udało się tak wcześnie zakończyć pracy.

„Zostają sprawy administracyjne korespondencja itp.” – tłumaczy o. Ambroży. Inni mnisi także mają prawa do korespondencji, ale – jak mówi Ojciec Przeor – „w ograniczonym zakresie”. Dwa, trzy razy do roku może ich także odwiedzać rodzina, z innych uroków życia pozostają tzw. rekreacje, czyli pięć dni w roku kiedy mnisi mogą rozmawiać czy pograć w szachy. Posiłki spożywają sami, ale 12 razy w roku  spotykają się razem w refektarzu, podobnie jak w dniu imienin przeora. Dodatkowymi dniami świątecznymi są np. odwiedziny Księdza Kardynała.

Trwający od kilku lat remont pomógł nie tylko w odnowieniu zabytkowych budynków kościoła i domków eremickich (choć większość z nich jest jeszcze nie wykończona), ale przyczynił się także do unowocześnienia niektórych pomieszczeń gospodarczych. Dzięki kilku darczyńcom zakonna kuchnia jest dziś nie tylko nowoczesna, ale bardzo funkcjonalna. Jednak o jej jakości nie świadczą przecież błyszczące blachy i okapy, ale to co przyrządzi brat Emmanuel[1].

Brat Emanuel przez 16 lat był kucharzem w jednym z włoskich klasztorów. Kiedy tuż przed południem po kuchni roznoszą się zapachy, nie ma wątpliwości, że br. Emmanuel mógłby startować w konkursie na najlepszą włoską kuchnię w Krakowie i nie był by pozbawiony szans na sukces. Sam Przeor tak zasmakował tej kuchni podczas swego pobytu w klasztorze kamedulskim w Italii, że był nawet kucharzem, ale dziś chętnie oddaje palmę pierwszeństwa br. Emmanuelowi.

Jedzenie jest na ogół dość proste i raczej skromne. Każdy eremita dostaje swoją menażkę i spożywa posiłki w samotności, zaopatrzeniowcem jest zaś Ojciec Przeor, który najczęściej korzysta z miejscowej hurtowni. Latem dochodzą do tego owoce i warzywa z własnego ogrodu, jednak utrzymaniem nikt się za bardzo nie przejmuje.

Więcej zachodu wymagają Przeora prace remontowo – konserwatorskie. Prowadzone od kilku lat zmieniły erem na Bielanach nie do poznania: odnowiona fasada i wnętrze kościoła, iluminacja klasztoru i postępujące prace przy eremickich domkach wymagają nie tylko czasu, ale i sporych nakładów finansowych.„Gdyby nie grupa naszych darczyńców i osobista pomoc niektórych przyjaciół klasztoru, nie dalibyśmy rady” – podsumowuje rok o. Ambroży. A całość inwestycji zamknęła się w kwocie 2 mln 200 tys. zł. Jesienią prace zostały wstrzymane, bo zabrakło funduszy.

Zanurzając się w życie kamedułów, ma się wrażenie, że dotyka się wielkiej tajemnicy Boga i ludzkiego wnętrza. Okazuje się , że człowiek może być szczęśliwy nawet wtedy, gdy po ludzku rzecz biorąc nie ma podstaw do tego, aby doświadczać  szczęścia. Czy ci, żyjący na Srebrnej Górze, są szczęśliwi?

Nie wiem!

Ich ślub milczenia nie pozwolił mi z nimi porozmawiać. Jednakże fakt , iż zostają tutaj z własnego wyboru, po wielu latach nowicjatu, w surowych warunkach życia i reguły zakonnej, świadczy, że znaleźli tu swoje miejsce na ziemi i pokój serca. A widok dwóch wież kościoła zdaje się mówić że trzeba w życiu, obok trosk dnia codziennego, troszczyć się przede wszystkim o zbawienie. Memento mori, pamiętaj o śmierci …….i  żyj!

Afirmacja prawa do wolności w życiu społecznym

5/5 - (4 votes)

Afirmacja prawa do wolności w życiu społecznym jest obecna w nauczaniu społecznym Kościoła, począwszy od Leona XIII (+ 1903). Na szczególną uwagę zasługuje encyklika Libertas (1888) tego papie­ża, w której znajduje się apel o rozumne i odpowiedzialne korzystanie z należnej człowiekowi wolności. Autor encykliki kontestował postulat „wolności niezależnej” od norm etycznych i prawd religijnych, lecz równocześnie akceptował ideę wolności jednostek, narodów i pań­stw24. Leon XIII przypomniał, że Kościół przyczynił się do zniesie­nia niewolnictwa i propagował prawdę o równości wszystkich ludzi i ludów wobec Boga. Silnie również zaakcentował aksjologiczne pod­stawy wolności: prawdę i sprawiedliwość, bez których wolność ulega degeneracji.

Tym papieżem, który w sposób szczególny bronił postulatu wolno­ści życia społecznego, był Pius XI (+ 1938). Był on świadkiem dwu totalitarnych dyktatur: komunistycznej w Rosji i hitlerowskiej w Niemczech. Doktrynę komunizmu potępił papież w encyklice Divini redemptoris (1937), zarzucając jej między innymi, że pozbawia osobę ludzką należnych jej praw (DR 10) i stosuje „terror kolektywistyczny” (DR 32). Jest to obrona prawa do wolności indywidualnych ludzi w życiu społecznym. Pius XI we wspomnianej encyklice apelował o respektowanie zasad sprawiedliwości społecznej i personalizmu, pisząc: „Jak w żywym organizmie, tak w organizmie społecznym niemożliwy jest rozwój całości, jeśli poszczególnym członkom, to jest ludziom, obdarzonym godnością osobowości, nie przyzna się wszyst­kiego, co im do spełnienia poszczególnych ich funkcji społecznych potrzeba” (DR 50). Wolność indywidualna jest podstawowym prawem każdego człowieka. Druga-encyklika broniąca prawa do wolności była skierowana przeciw hitleryzmowi, jest to encyklika Sorge (1937). Potępia ona ideologie narodowego socjalizmu niemie­ckiego, której elementami były: rasizm, totalitaryzm i aksjologiczny relatywizm. Pius XI, broniąc wolności indywidualnych ludzi, pisał: „Człowiek jako osoba ma prawa dane mu przez Boga, dlatego muszą być one strzeżone przed jakimikolwiek atakami społeczeństwa, które by pragnęło im zaprzeczyć, zniszczyć je lub lekceważyć” (Mit brennender Sorge 41). Tenże papież był także autorem encykliki Quadragesimo anno, w której bronił priorytetu indywidualnej osoby przed społecznością, odwołując się do zasady pomocniczości (QA 79-80). Jest to pośrednia obrona prawa do wolno­ści jednostkowego człowieka w życiu społecznym25.

Wspomniany papież był inicjatorem Soboru Watykańskiego Drugie­go, na którym problematyka wolności była wielokrotnie omawiana. Konstytucja o Kościele w świecie współczesnym jednoznacznie apro­buje prawo do wolności, ale przestrzega, aby korzystanie z tego prawa nie naruszało postulatu solidarności społecznej zobowiązującej do służby na rzecz innych ludzi (KDK 31). Wspomniana konstytucja nie tylko mówi o prawie do wolności jednostek w życiu społecznym, ale także egzemplifikuje zastosowanie i realizację tego prawa w zakresie praw personalnych (KDK 26) i społeczno-politycznych (KDK 29,73). Szczególnie ważnym zastosowaniem idei wolności osobistej jest wolność sumienia i religii, o których mówi soborowa Deklaracja o wolności religijnej.

Do idei wolności powrócił Paweł VI w swym liście apostolskim Octogesimo adveniens (1971), w którym krytycznie ocenił dwa współ­czesne nurty ideologiczne: marksizm i liberalizm. Marksizm niszczy wolność indywidualnych ludzi i narodów, stosuje terror w życiu państwowym i aprobuje system totalitarny. Liberalizm uznaje ideę wolności, ale izoluje ją od podstawowych wartości osobowych. „Libe­ralizm filozoficzny w swoich podstawach zawiera błędne twierdzenie o autonomii jednostki w jej działalności, motywacjach i korzystaniu z wolności” (OA 35). „Proklamacja wolności”, charakterystyczna dla ekstremalnego indywidualizmu i ideologicznego liberalizmu, nie powinna łączyć się z aprobatą pustki aksjologicznej.

Wolność jest prerogatywą władzy woli

5/5 - (3 votes)

Wolność jest prerogatywą władzy woli, mianowicie jest specyficz­nym sposobem jej działania. W Bogu zachodzi pełna tożsamość pomiędzy istnieniem, naturą i działaniami, gdyż jest On bytem absolu­tnie prostym i nieskończenie doskonałym9. Człowiek jest bytem skończonym i przygodnym, dlatego jego konkretne działania nie są tożsame z jego naturą. Działania wymagają istnienia odpowiednich uzdolnień, czyli władz. Ostateczną przyczyną sprawczą wszelkich działań jest człowiek, lecz ich przyczyną bezpośrednią są władze. Są one relatywnie trwale złączone z naturą ludzkiej osoby. Działania są aktem, władze są realną możnością wykonywania określonych — stosownie do ich natury — działań10.

Poszczególne władze.człowieka nie istnieją samoistnie, tj. w oder­waniu od jego substancjalnej osobowości. W języku filozofii arystotelesowskiej są określane jako przypadłości. Są to jednak przypadłości specyficzne, ponieważ stanowią naturalne i konieczne wyposażenie człowieka. Dlatego Tomasz z Akwinu nazwał je właściwościami, które choć nie są substancjalnymi elementami człowieka, to jednak bezpo­średnio wynikają z jego cech gatunkowych. „W ten sposób można mówić, że władze duszy (potentiae animae) są czymś pośrednim między substancją a przypadłością, będąc niejako naturalnymi właści­wościami duszy”11. W strukturze bytowej człowieka istnieje wiele władz, realnie różnych. Nie narusza to psychofizycznej jedności osoby ludzkiej, gdyż wszystkie władze są ontycznie i funkcjonalnie powią­zane ze sobą. Ich bytowym podmiotem jest osobowe , ja” człowieka. Różnorodność władz jest świadectwem bogactwa bytowego ludzkiej natury.

Człowiek jest jestestwem psychofizycznym, dlatego w jego naturze istnieją władze zmysłowe i umysłowe. Władze zmysłowe są bezpo­średnio powiązane z materialnym ciałem, władze umysłowe ze sferą życia psychiczno-duchowego. W innym aspekcie wyróżnia się władze poznawcze i pożądawczo-dążeniowe12. Różnią się one sposobem funkcjonowania i odmiennością zadań. Władze pożądawcze, o które-aktualnie chodzi, są istotnym przejawem aktywności człowieka. Człowiek jest bytem dynamicznym. Jego działania są aktualizacją tych możliwości, które są zawarte w jego rozumnej naturze. Pluralizm i zróżnicowanie bytów powoduje jakościowe zróżnicowanie działań. Tomasz używał terminu „appetitus”, który w języku polskim jest tłumaczony jako: pożądanie, pragnienie, poruszenie, skłonność, dąże­nie. Ostatni termin wydaje się najlepszy, ponieważ pojęcie „pożąda­nia” ma w języku polskim sens pejoratywny. Działania bytów mogą być dwojakie: naturalne i zrealizowane. „Dążenie naturalne” (appetitus naturalis) jest zdeterminowane naturą (tj. formą substancjalną) każdego bytu. Jest ono właściwe dla bytów nieożywionych i roślin.

Wyższą formą aktywności jest „dążenie urzeczywistnione” (appeti­tus elicitus), związane z funkcjonowanie określonych władz. Ten typ działania może być jeszcze dwojaki: zmysłowy i umysłowy13. Dąże­nia zmysłowe to sfera witalnych popędów i domena uczuć niższych. Dążenia umysłowe są związane z władzą woli (liberum arbitrium). Wola jest władzą trwale związaną z naturą człowieka, a nie tylko sprawnością14. Nie jest ani sprawnością naturalną, ani rodzajem sprawności moralnych. Te ostatnie są dziełem ludzkiego wysiłku, natomiast wola jest bytowym wyposażeniem człowieka jako osoby. Wola jest władzą dążeniową, a nie władzą poznawczą. Władzę woli Tomasz nazwał również wolną decyzją człowieka. „Wolna decyzja jest tym, dzięki czemu przeprowadzamy wybór. Wolna decyzja jest władzą pożądawczą”15.

Władza wolnej woli jest trwałym uzdolnieniem bytowym osoby ludzkiej, chociaż nie zawsze należycie zaktualizowanym. Charaktery­zując wolną wolę, należy w niej wyróżnić dwa aspekty: negatywny i pozytywny. W sensie negatywnym wolność woli oznacza brak zewnętrznego lub wewnętrznego przymusu16. Przymusem zewnętrz­nym jest to wszystko, co fizycznie krępuje aktywność człowieka. Przymus wewnętrzny może być niezawiniony, np. choroba psychiczna, albo zawiniony (narkotyki, zaawansowany alkoholizm itp.). Opozycją wolności jest przymus, ale nie konieczność związana z funkcjonowa­niem praw przyrody17. Te ostatnie nie są przymusem, ponieważ pozostawiają szerokie pole manewru dla wyborów i działań człowieka. Przymusem nie są także: opinia społecznego środowiska, odziedzi­czone skłonności, witalne instynkty, nabyte przyzwyczajenia itp., gdyż nie wykluczają one możliwości różnych zachowań człowieka.

Wolność woli ma także sens pozytywny, oznacza mianowicie realną możność wyboru jednej z wielu alternatyw18. Możliwość dokonywania wyborów nie oznacza braku różnorodnych uwarunko­wań: fizycznych, biologicznych, społecznych, kulturowych, aksjologicznych. Wymienione formy uwarunkowań nie wykluczają zdolności człowieka do autodeterminacji, tj. samookreślenia siebie, samodecydowania i samokierowania. Wolność to umiejscowienie siebie w określo­nym systemie wartości, dobrowolne wejście w istniejącą społeczność, podjęcie konkretnych zobowiązań. W przeszłości wolność była inter­pretowana zbyt negatywnie jako libertas indifferentiae, tj. neutralność wobec przeżywanych sytuacji i dostrzeganych wartości. Elementem wolności jest oczywiście brak przymusu, lecz nie wyczerpuje to jej pozytywnej treści znaczeniowej. Współcześnie w większym stopniu — słusznie — akcentuje się libertas spontaneitatis19, tj. wolność rozu­mianą jako naturalne nakierowanie człowieka na aktywność. Wolność to nieustanny wysiłek wyzwalania się z presji ograniczeń zewnętrz­nych i wewnętrznych, przezwyciężanie trudności, zewnętrzny i wew­nętrzny rozwój człowieka. Element aktywności w pojęciu wolności akcentował silnie Hegel, współcześnie zaś A. N. Whitehead. Ich koncepcja wolności aktywnej uwikłana była jednak w kontekst filo­zofii panteistycznej, co łączyło się z depersonalizacją człowieka.

Wolność to przede wszystkim aktywność człowieka — osoby, oczywiście poprzedzona intelektualną deliberacją20. Wybór i decyzja są integralnymi elementami wolnej woli, ale są one właśnie potwier­dzeniem aktywnej postawy człowieka. Tam, gdzie dominuje pasyw­ność, brakuje właściwego wyboru i długotrwałe wahania utrudniają podjęcie decyzji. Wolne działanie to aktywność wewnętrzna i zewnę­trzna. Czyn wewnętrzny jest często bardziej trudny od aktywności zewnętrznej: fizycznej czy umysłowej. Panteistyczna interpretacja wolności bardziej akcentuje działania zewnętrzne aniżeli wewnętrzno-moralne, co zaciera personalny wymiar człowieka. Marksizm postulo­wał ideę wyzwolenia ekonomiczno-społecznego, lecz równocześnie odmawiał człowiekowi prawa do wolności osobistej. Wolność, rozumiana jako aktywność, jest konsekwencją i dopełnieniem wolności ujmowalnej jako autonomia bytowa człowieka -osoby.

Wolność ontologiczna, tj. możliwość wyboru i decyzji, aktualizuje się w różnorodny sposób21. Przede wszystkim jest to zdolność czło­wieka do afirmacji i negacji, tj. mówienia „tak” lub „nie”. Drugim przejawem wolności jest wybór określonego przedmiotu czy wartości, jest to wolność specyfikacji. Wreszcie wolność to także wybór środ­ków, przy pomocy których możliwe jest zrealizowanie zamierzonego celu. Atrybut bytowej wolności pozwala człowiekowi na samookreślenie siebie wobec środowiska przyrody i społecznej wspólnoty.