Rola Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w regulowaniu sporów

5/5 - (1 vote)

Wraz z powiększaniem się społeczności narodowej wzrasta liczba państw – stron Statutu MTS, lecz jednocześnie zmniejsza się liczba sporów rozpatrywanych przez trybunał. Dlatego też, zarówno w pracach naukowych jak i publicystyce pojawia się stwierdzenie, że sądownictwo międzynarodowe, a w szczególności MTS znajduje się w stanie kryzysu. Na podstawie wyraźnej praktyki państw istnieje w nauce następująca zgodność poglądów: z racji swej suwerenności państwa zawsze z dużą powściągliwością odnoszą się do sądowych sposobów rozstrzygania sporów. Sposoby takie, stawiają ich bowiem poza możliwością ukształtowania bardziej dogodnego rozwiązania sporu, a ponadto wyrażając zgodę na rozstrzygnięcie z góry muszą się zgodzić na jego bezwarunkowe obowiązywanie. G. Schwarzenberger stwierdził: „Rozczarowanie arbitrażem międzynarodowym i załatwieniem sądowym w skali światowej – w odróżnieniu od doświadczenia z sądowymi organami instytucji ponadpaństwowych – jest bezsprzeczne. Częściowo wyjaśnienie tego zjawiska tkwi w ponownym wyłonieniu się triumfującej suwerenności”[1].

Ważnym, przy tym jest fakt, że zalewie jedna trzecia członków ONZ przyjęła obowiązkową jurysdykcję trybunału. Wiele państw przystępujących do owej klauzuli dokonało licznych zastrzeżeń ograniczających jurysdykcję MTS. „Na początku lat dziewięćdziesiątych Polska poddała się obowiązkowej jurysdykcji MTS w sprawach natury prawnej, jako 50. państwo uznające tę jurysdykcję. Polska deklaracja zawierała zastrzeżenia wyłączające pewne kategorie sporów, m.in. dotyczące terytorium i granic oraz odpowiedzialności za zanieczyszczenie środowiska naturalnego”[2].

Liczba spraw jakie wpłynęły do MTS w całym pięćdziesięcioleciu powojennym jest mniejsza od liczby spraw rozpatrywanych przez Stały Trybunał Sprawiedliwości Międzynarodowej w okresie międzywojennym. Nie wzrosła również liczba opinii doradczych, mimo że obecnie więcej organów i instytucji jest upoważnionych do zwracania się o takowe opinie.

Wielokrotnie podejmowano wysiłki, by zachęcić państwa do korzystania z usług Trybunału, a zwłaszcza do przyjmowania klauzuli z art. 36 ust.2 statutu w sprawie obowiązkowej jurysdykcji MTS. Wezwania Zgromadzenia Ogólnego ONZ dotyczyły ponadto przedstawiania sugestii, opinii i propozycji odnoszących się do roli trybunału oraz dokonania zmian regulaminu określającego tryb wykonywania jego funkcji i zasad postępowania sądowego. Wysiłki te nie spotkały się jednak z należytym odzewem i nie dały widocznych rezultatów.

Państwa wykazują dużą niechęć w stosunku do procedury sądowej, przy zastosowaniu której nie uczestniczą aktywnie w wypracowaniu rozstrzygnięć, które są dla nich wiążące. Toteż przy wyborze sposobu załatwienia sporu skłonne są dawać pierwszeństwo innym sposobom. Alternatywne sposoby załatwiania sporów, są w opinii niektórych znacznie bardziej dogodne i tańsze, a ponadto pozostawiają większą swobodę działania, jeśli ostateczne załatwienie jest niekorzystne. Toteż państwa wolą raczej odwoływać się do metod arbitrażowych, przy których wyrok jest wprawdzie obowiązujący, ale strony mają wpływ na skład komisji arbitrażowej, wyznaczając po równej liczbie arbitrów oraz uzgadniając między sobą osobę przewodniczącego komisji.

Uważa się prócz tego, że rozstrzygnięcie prawne nie jest odpowiednie przy sporach, którym towarzyszy stan napięcia politycznego. Uzasadnieniem powyższego jest teza, że „prawnik jest z natury skłonny do nierozumienia napięcia politycznego i konfliktów, które z niego się rodzą, skłonny jest widzieć w nim tylko przedmiot sporu, ujmować je w terminach prawnej dialektyki, która jest w wysokim stopniu niepodatna na argumenty oparte na rozsądku, sprowadzać do kategorii porządku wszystko, co z istoty rzeczy jest dynamizmem, słowem – odpolityczniać co jest koncentracją polityki”[3]. Coraz częściej mamy do czynienia z sytuacją, że w sporach międzynarodowych kwalifikowanych jako prawne, aspekt polityczny ma takie samo znaczenie, albo wręcz zdecydowanie dominuje. Wynika to przede wszystkim z tego, że rozstrzygany spór toczy się pomiędzy organizmami politycznymi, jakimi są państwa, a także ze wzrostu wzajemnej współzależności między nimi.

Zespól Londyński doszedł do wniosku, że dawne przekonanie , że społeczność międzynarodowa może być przekształcona w zintegrowaną całość, m. in. za pomocą zwiększenia obowiązkowej jurysdykcji MTS – utraciło swą wiarygodność. Przeważający jest pogląd, iż główny ciężar załatwiania sporów międzynarodowych spoczywać powinien bardziej na politycznych niż prawnych instytucjach i koncepcjach, raczej na rokowaniach i poszukiwaniu rozwiązań możliwych do przyjęcia dla obu stron aniżeli na postępowaniu sądowym, gdzie zawsze jedna strona jest zwycięzcą, a druga zwyciężoną. Zespól Londyński stwierdził, że „kwestia ta mogłaby być rozwiązana w systemie międzynarodowym tylko wówczas, gdyby ten system był taki, jaki istnieje w granicach poszczególnych państw (…). Zdaniem Boassona sędzia międzynarodowy nie mówi tym samym językiem co strony i dlatego trudniej mu zrozumieć narodowe punkty widzenia niż mediatorowi (…). Jest to wyjaśnieniem dlaczego strony uczestniczące w konflikcie międzynarodowym nie uważają za godne uwagi podjęcie ryzyka związanego z pójściem do Trybunału[4]

Reuter starał się wyjaśnić przyczyny kryzysu sądownictwa międzynarodowego. Stwierdził, że wynika to przede wszystkim ze stopnia rozwoju i zróżnicowania organizacji międzynarodowych. Wcześniej bowiem nadzieje związane z arbitrażem były niespecjalnie określone. Obecnie natomiast procedura sądowa stała się postępowanie ściśle określonym i technicznie precyzyjnym.

Niechęć do kierowania sporów na drogę sądową obejmuje także państwa, które uprzednio wyraziły zgodę na jurysdykcję MTS. Nawet po podpisaniu umownej klauzuli państwa podejmują starania, by uchylić się spod jurysdykcji Trybunału. Eduardo Jiminez de Arechaga twierdzi, że „ rzeczywista przyczyna Sądu Międzynarodowego kryje się nie w małej liczbie spraw przekazywanych do rozpatrzenia, a w tym, że w ostatnich czasach stale rosnąca liczba państw lekceważy swoje obowiązki, a w szczególności te, które wynikają z punktu 6 art. 36 statutu Trybunału[5]”. Punkt ten dotyczy sytuacji, gdzie w razie sporu, czy Trybunał jest kompetentny, sprawę rozstrzyga decyzja Trybunału.

Od 1945 roku Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości wydał orzeczenia dotyczące kilkunastu sporów, jednakże niektóre państwa zlekceważyły zobowiązania wynikające ze statutu i nie zawsze wykonywały wyroki. Przykładowo, w 1974 roku rząd francuski odrzucił orzeczenie MTS, informując przy tym Sekretariat ONZ, że nie będzie w przyszłości uznawał jurysdykcji Trybunału. Bodźcem dla takiej postawy Francji było rozpatrzenie skargi Nowej Zelandii i Australii, odnośnie francuskich doświadczeń atomowych na Pacyfiku. Trybunał uznał skargę za zasadną i wezwał Francję do zaprzestania prób z bronią jądrową. Uzasadniając odmowę podporządkowania się decyzji Trybunału rząd francuski stwierdził, że MTS nie ma prawa mieszać się w sprawy obronności Francji, ponieważ podważa to jej suwerenność.

Innym przykładem negatywnego stosunku wobec orzeczeń Trybunału jest sprawa skargi Stanów Zjednoczonych odnośnie przetrzymywania dyplomatów amerykańskich jako zakładników w Iranie. W grudniu 1979 roku MTS wydał orzeczenie, w którym nakazał władzom irańskim zwolnić zakładników i udzielić im pomocy w szybkim i bezpiecznym wyjeździe z Iranu. Iran nie zastosował się do orzeczenia.

Kilka lat później Nikaragua zwróciła się do MTS ze skargą przeciwko Stanom Zjednoczonym. Prośba dotyczyła położenia kresu akcji popierającej przez rząd amerykański sił zmierzających do obalenia rządu nikaraguańskiego. „W skardze stwierdzono, że Stany Zjednoczone używają siły wojskowej przeciwko Nikaragui, mieszając się do jej wewnętrznych spraw z pogwałceniem suwerenności, integralności terytorialnej i niezawisłości politycznej oraz większości podstawowych i powszechnie akceptowanych zasad prawa międzynarodowego. Na trzy dni przed wniesieniem skargi przez Nikaraguę rząd amerykański zakomunikował, że przez dwa lata nie będzie respektował jurysdykcji MTS w sprawie sporów Stanów Zjednoczonych z jakimkolwiek państwem Ameryki Środkowej lub na jakikolwiek temat związanym z regionem środkowoamerykańskim[6]”.

Trybunał rozpatrzył wstępnie sprawę Nikaragui i wydał tymczasowe orzeczenie. Miało ono obowiązywać do czasu ogłoszenia orzeczenia końcowego, co miało mieć miejsce po rozpatrzeniu spraw proceduralnych. Trybunał stwierdzając, że jest kompetentny do rozpoznania skargi Nikaragui, odrzucił żądanie Stanów Zjednoczonych wycofania tej sprawy z wokandy. Zaznaczył przy tym ponadto, że do czasu wydania ostatecznej decyzji USA powinny przerwać działania blokujące porty, powstrzymać się od zakładania min, zaprzestać gróźb użycia siły i nie wtrącać się w wewnętrzne sprawy Nikaragui.

Abstrahując od powyższego, w zakończeniu sporu często zainteresowane są państwa trzecie. Wyrok sądu międzynarodowego, nawet gdy zadowoli obie strony sporu, może wywołać zastrzeżenia państw trzecich, gdyż stwarza niekorzystny dla nich precedens, którym w przyszłości kierować się będą sądy w podobnych sprawach. A w związku z postępującym procesem wzajemnej współzależności państw, uważa się, że owa tendencja do multilateryzacji sporów międzynarodowych będzie się pogłębiała.

„W celu uniknięcia jednostronnego obrazu działalności Trybunału należy przyznać, że w szeregu przypadków jego wyroki i opinie doradcze były słuszne i odegrały pozytywną rolę jako czynnik umacniający praworządność w stosunkach międzynarodowych i przyczyniający się do wyjaśnienia, a tym samym do przestrzegania postępowych reguł pokojowej współpracy państw[7]”. Dowodem na powyższe stwierdzenie jest między innymi wyrok z 1960 roku w sporze pomiędzy Portugalią a Indiami. MTS stwierdził, że Portugalia nie ma prawa do tranzytu przez terytorium Indii wojsk, broni, policji do swych kolonii, stanowiących enklawy otoczone terytorium hinduskim. Duże znaczenie miało również rozstrzygnięcie dotyczące sprawy Anglo – Irańskiego Towarzystwa Naftowego. Decyzja Trybunału z 1952 roku wyraziła brak kompetencji w skardze Anglii przeciwko Iranowi, którego rząd dokonał nacjonalizacji towarzystwa naftowego, należącego do kapitału brytyjskiego. Orzeczenie powyższe oznaczało, że nacjonalizacja przedsiębiorstw stanowi akt prawny należący do kompetencji wewnętrznej państwa.

Spośród słusznych opinii doradczych wymienić należy poparcie dla dopuszczalności zgłaszania zastrzeżeń do konwencji wielostronnych, jeśli nie są sprzeczne z celami konwencji. Stanowisko takie sprzyjało rozszerzaniu konwencji międzynarodowych na inne państwa, również na te które nie godzą się na wszystkie punkty w niej zawarte. Przykładowo nie zgadzają się na przekazywanie sporów, wynikających podczas wykonywania lub interpretacji danej konwencji, do rozstrzygania na drodze sądownictwa międzynarodowego.


[1] M. Iwanejko, Spory międzynarodowe, Warszawa 1976, s.204

[2] Stosunki międzynarodowe, pod. red. W. Malendowski, Cz. Mojsiewicz, Wrocław 2000, s.576

[3] R. Bierzanek, Załatwianie sporów międzynarodowych 1945-1973. Studium prawno-polityczne, Warszawa 1974, s. 180

[4] ibidem, ss. 185 – 186

[5] Stosunki międzynarodowe, op. cit., s.577

[6] Stosunki międzynarodowe, op. cit., s. 578

[7] W. Morawiecki, Funkcje…, op. cit., s. 276

Dodaj komentarz