Czary pod jurysdykcją sądów świeckich w Polsce od XVI do XVIII wieku

5/5 - (11 votes)

Jak opisałem w poprzednich rozdziałach jurysdykcja w sprawach o czary należała do sądów biskupich. Przypadki rozstrzygania przez sądy świeckie spraw należących do kompetencji sądów duchownych w Polsce opisują nam źródła już z drugiej połowy XV wieku.

Karol Koranyi twierdzi, że pierwszy proces o czary rozpatrywany we wsi Trześniowo, odbył się w roku 1450. Jednocześnie przypuszcza on, że ingerencje te mogły zdarzać się wcześniej. W następnych latach zjawisko to rozszerzało się i znajdujemy coraz częstsze potwierdzenie tej tendencji do tego stopnia, że od początku XVI wieku mamy do czynienia ze swoistym dualizmem jurysdykcyjnym w przypadku procesów o czary.

Pierwszym aktem inicjującym ten proces jest wspomniany edykt wieluński, który nakazywał ścigać przestępstwo herezji sądom miejskim. Sądy miejskie były wtedy uprawnione do ścigania we własnym zakresie osób podejrzanych o herezję, natomiast moc wyrokowania pozostawała nadal w rękach Kościoła. Inne jednak decyzje władcy wskazują na pozostawienie tych kompetencji biskupom i inkwizytorom.

Dwoistość rozwiązań wprowadzonych przez króla Władysław Jagiełłę w tym zakresie, szybko zostaje zastąpiona jednolitym stanowiskiem przekazującym całą władzę w sprawach negotia ecclesiastica Kościołowi. Kolejni królowie polscy kontynuowali tę linię polityczną.

W 1543 roku sejm polski zatwierdził kompetencje sądów kościelnych w sprawach wiary, herezji, schizmy, apostazji, bluźnierstwa, świętokradztwa i czarów. Jednocześnie konstytucja sejmowa zastrzegła, iż po częściowym rozsądzeniu przez sąd duchowny spraw, w których toczył się spór o własność, miały one być przekazywane sądom świeckim.

Ochrona dziecka przed złym traktowaniem w świetle prawa

5/5 - (5 votes)

podrozdział pracy magisterskiej

W 1985 r. na posiedzeniu zarządu Światowej Organizacji Zdrowia przyjęto definicję zespołu dziecka maltretowanego uznającą, że „za maltretowanie dziecka uważa się każde zamierzone lub niezamierzone działanie osoby dorosłej, społeczności, które ujemnie wpływa na zdrowie, rozwój fizyczny i psychospołeczny dziecka”23.

Deklaracja Genewska i Deklaracja z 1959 r. podejmowały w bardzo niewielkim stopniu problem ochrony dziecka przed złym traktowaniem. Obie regulowały jedynie ogólny zakres ochrony. Punkt 4. Deklaracji Genewskiej stwierdza: „dziecko powinno być przygotowane do zarobkowania na życie i zabezpieczone przed wszelkim wyzyskiem”. Słowo „wyzysk” nie oddaje ogółu sytuacji złego traktowania dziecka, jednak Deklaracja nie precyzuje katalogu czynów składających się na to pojęcie ze względu na swój ogólny charakter.

Deklaracja z 1959 r. z dużym naciskiem rozszerzała zakres pojęć określających typy złego traktowania. Zasada 9 zobowiązywała osoby dorosłe do chronienia dziecka przed zaniedbaniem, okrucieństwem i wyzyskiem, podkreślała także zakaz handlu dziećmi. Przepis tej zasady stawał w obronie dzieci zmuszanych do jakichkolwiek działań lub czynności, które mogłyby wpływać szkodliwie na zdrowie, a także te, które hamowałyby ich rozwój.

Obecnie problem ochrony dziecka przed złym traktowaniem uregulowany jest w dwóch rodzajach aktów prawa międzynarodowego. A mianowicie w aktach o charakterze ogólnym. Są to między innymi Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Pakt Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych. A także w przepisach o charakterze szczególnym. Chodzi tutaj między innymi o konwencje zakazujące wykorzystywania dzieci dla prostytucji, zakazu handlu dziećmi, zakazu torturowania, ochrony pracy dzieci, ochrony przysposobienia dzieci. Akty te mają charakter szczegółowy i precyzują one inne przepisy o charakterze ogólnym.

Powszechna Deklaracja Praw Człowieka potwierdziła przyjęte już przekonanie o potrzebie otoczenia dzieci szczególną opieką i troską. Proklamowała ona w art. 25 pkt 2: „Matka i dziecko mają prawo do specjalnej opieki i pomocy (…)”, jest to jedyny zapis Deklaracji, który bezpośrednio dotyczy praw dziecka. W Deklaracji podkreśla się podstawową w całej ochronie praw człowieka zasadę, że wszelkie prawa przysługują jedynie dlatego, że jest się człowiekiem, a nie ze względu na jakiekolwiek cechy człowieka. Stąd każde dziecko ma godność i jest podmiotem praw człowieka.

Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych również nie adresuje bezpośrednio norm do dzieci. Sformułowane w nim prawa odnoszą się do każdego człowieka. Najważniejsze z nich, które dotyczą ochrony przed złym traktowaniem umieszczone są w artykułach 6, 7 i 9. W pierwszym z nich zawarty jest zakaz tortur, okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego karania. Przepis art. 7 formułuje zakaz niewolnictwa i handlu niewolnikami, zaś 9 zakaz samowolnej albo bezprawnej ingerencji w życie prywatne, rodzinne, domowe oraz prawo do ochrony honoru i mienia. Z przepisów tych wyraźnie wynika, iż każdy ma prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa swojej osoby. Jest to prawo niezbywalne i podlega ono ochronie prawnej. Warto podkreślić art. 6 Paktu, który zakazuje stosowania wyroku śmierci w odniesieniu do sprawcy przestępstwa popełnionego przez osobę w wieku poniżej 18 lat, a także wykonywania wyroków śmierci na kobietach ciężarnych. Przepis artykułu 8 Paktu zaś wskazuje na prawo do wolności mając na uwadze m. in. zakaz czynienia z kogokolwiek niewolnika.

Podobny charakter norm prawnych ma Pakt Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych. Przepis artykułu 3 stwierdza, że: „należy podjąć wspólne kroki dla zapewnienia pomocy i ochrony wszystkim dzieciom i młodzieży bez żadnej różnicy z tytułu pochodzenia lub innych względów. Należy zapewnić ochronę dzieci i młodzieży przed wyzyskiem ekonomicznym i społecznym; zatrudniania ich przy pracy szkodliwej dla ich zdrowia lub moralności, bądź niebezpiecznej dla życia i mogącej krępować ich normalny rozwój, będzie prawnie karane (…)”. Państwa zobowiązane zostały do podjęcia odpowiednich działań koniecznych dla zmniejszenia umieralności niemowląt, poprawy higieny oraz stworzenia warunków zapewniających wszystkim świadczenia i opiekę lekarską, wiąże się to z realizacją prawa każdego do korzystania z najwyższego poziomu ochrony zdrowia fizycznego i psychicznego (art. 12). Pakt zobowiązuje państwa do podjęcia wszelkich starań zapewniających stały wzrost stopy życiowej, uznając w ten sposób prawo każdego do odpowiedniego poziomu życia.

Aktem chroniącym dzieci przed fizycznymi i moralnymi zagrożeniami na które jest ono narażone, a szczególnie tych związanych, z pracą jest Europejska Karta Społeczna24 wydana w Turynie 18 października 1961 r. Państwa zobowiązują się w celu skutecznego wykonywania praw dzieci m.in. do ograniczenia wieku dopuszczenia do pracy dzieci. Wiekiem dopuszczenia do zatrudnienia jest 15 lat. Mimo iż mamy XXI wiek, to niestety wyzysk ekonomiczny dzieci jest zjawiskiem powszechnym. Ochrony dzieci przed tym zjawiskiem podjęła się między innymi Międzynarodowa Organizacja Pracy. Wydała ona 20 Konwencji25, które dotyczą ochrony pracy młodocianych. Między innymi w 2000 r. uchwaliła Konwencję nr 182 „O zakazie i bezzwłocznym postępowaniu przeciw najgorszym formom pracy dzieci”26.

Dokument ten dokładnie wskazuje, jakie czynności są dla dzieci zabronione. Do nich należą: rozpowszechnianie lub propozycja prostytucji, powstawania pornografii jak też każda praca, praca, która z powodu warunków jest szkodliwa dla dzieci ze względów zdrowotnych, bezpieczeństwa, lub moralności. W 1997 r. Międzynarodowa Organizacja Pracy podjęła prace nad przygotowaniem nowej konwencji. Będzie ona znosiła najgorsze formy pracy młodocianych.

Bardzo ważną rolę w systemie źródeł prawa międzynarodowego w zakresie ochrony dziecka przed złym traktowaniem pełni Konwencja Praw Dziecka. W przepisach art. 19 i 36 Konwencja wskazuje na konieczność ochrony dziecka przed różnymi (jednak nie do końca określonymi) formami wyzysku, złego traktowania, przemocy.

Przepis art. 19 ust. 1 nakazuje chronić dziecko przed wszelkimi przejawami przemocy fizycznej, krzywdy, zaniedbania, złego traktowania i wyzysku. Podkreśla on, iż państwa powinny podjąć wszelkie kroki w celu ochrony dziecka przed wykorzystaniem seksualnym (podobnie jak w art. 34 Konwencji, który nakazuje ochronę dzieci przed wszelkimi formami wyzysku seksualnego). Zawarte w przepisie przykładowe wyliczenie zwalczanych zachowań (m. in. zmuszanie do nielegalnych działań seksualnych, wykorzystywanie do prostytucji i pornografii) wskazuje na tradycyjne przestępstwa przeciwko dzieciom, które są penalizowane w kodeksach karnych.

Zakres nakazów i zakazów określonych w art. 19 ust. 1 Konwencji odnosi się jedynie do sytuacji, kiedy dziecko pozostawione jest pod opieką rodziców, opiekunów prawnych czy innych przedstawicieli ustawowych. Chodzi tutaj o wykorzystywanie seksualne w  ramach rodziny, które niedawno stało się przedmiotem zainteresowania ustawodawców i szczególnych unormowań prawnych. Inaczej rzecz się ma w art. 37 Konwencji, który zakazuje torturowania, złego traktowania i karania dzieci, a także nakazuje humanitarne traktowanie dzieci aresztowanych, pozbawionych wolności i w inny sposób karanych. Nakazuje również stosowanie wobec nich tych procedur, które gwarantowałyby poszanowanie ich godności i możliwość obrony ich praw. Adresatem norm art. 37 Konwencji są organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości, a w określonym zakresie także instytucji wychowawczych. Kryterium sprawcy złego traktowania pozwala również wyróżnić zakresy zastosowania norm art. 38 Konwencji, który mówi o ochronie dziecka przed złym traktowaniem w czasie konfliktów zbrojnych, a także art. 40 Konwencji regulującego gwarancje proceduralne dla dziecka w trakcie postępowania karnego.

Dla realizacji obowiązków określonych w art. 19 ust. 1 tego aktu powinny zostać podjęte wszelkie kroki w dziedzinie ustawodawczej, administracyjnej i wychowawczej. Przepis art. 19 ust. 2 wskazuje metody realizacji celów. Przepis art. 36 Konwencji zakazuje wszelkich form wyzysku. Ze sformułowania tego przepisu wynika, iż ma on charakter subsydiarny wobec innych przepisów Konwencji (są to m. in. art. 32 – 35 oraz art. 19). Te wszystkie formy naruszenia dobra dziecka są tożsame z jego złym traktowaniem. Sformułowania przepisów art. 19 i 36 mają charakter ogólny – obejmują właściwie całą materię Konwencji. Mówi ona o wszelkiej przemocy fizycznej i psychicznej, jest to więc bardzo szerokie określenie, które ograniczone jest na gruncie ustawodawstwa krajowego.

Sposób postępowania z dziećmi, które padły ofiarą złego traktowania określa art. 39 Konwencji. Nakłada on na Państwa – Strony obowiązek podejmowania właściwych kroków dla ułatwienia przebiegu rehabilitacji fizycznej i psychicznej dziecka, które padło ofiarą jakichkolwiek form zaniedbania, wyzysku lub wykorzystania, torturowania lub innej formy okrutnego lub nieludzkiego czy poniżającego traktowania bądź konfliktu zbrojnego.

Do art. 37, 38 jak też 40 Konwencji niektóre państwa zgłosiły zastrzeżenia27. I tak Australia nie widziała możliwości odseparowania dziecka pozbawionego wolności od dorosłych więźniów. Kanada natomiast stwierdziła, że nie zawsze jest to możliwe lub właściwe. Wielka Brytania złożyła zastrzeżenia do art. 37 pkt. c, twierdząc, że gdy nie ma odpowiednich warunków do jego stosowania albo umieszczenie dzieci z dorosłymi jest dla nich wzajemnie korzystne nie będzie stosowała przepisu tego artykułu Konwencji. Do art. 40 złożyła zastrzeżenia Dania argumentując, że nie czuje się związana wymogiem, aby w każdym przypadku uznania dziecka winnym pogwałcenia prawa karnego odwołanie przysługiwało do wyższego organu sądowego. Podobnej treści zastrzeżenia złożyły: Francja, Belgia, RFN. Ponadto RFN zastrzegła, iż nie zawsze będzie dziecku przysługiwać prawo do prawnej i innej odpowiedniej pomocy, a także, że nie zawsze od wyroku sądu skazującego będzie można się odwołać do wyższego organu lub też ciała ustawodawczego. Nie są zrozumiałe te zastrzeżenia w kontekście faktu, że państwa podpisały, a więc zaakceptowały całość Konwencji, tak więc zaakceptowały fakt, iż dziecko ze względu na swoją niedojrzałość fizyczną i psychiczną wymaga szczególnej ochrony, również prawnej. Trudno zgodzić się z Wielką Brytanią w  kwestii korzystnego wpływu dorosłych osób pozbawionych wolności na dzieci w zakresie odbywania kary pozbawienia wolności. Każdy człowiek ma prawo do tego, aby podczas odbywania kary pozbawienia wolności był traktowany w sposób godny, a także w sposób uwzględniający jego potrzeby w zależności od wieku. Nie można zgodzić się również z poglądem Danii i Niemiec w kwestii ich zastrzeżeń. Nie można bowiem pozbawiać nikogo prawa do bezstronnego sądu, a tym bardziej dziecku, które nie jest jeszcze przystosowane do życia w sposób dostateczny.


23 A. Kwak, A Mościskier, jw. s. 65.

24 Dz. U. z 1999 r., nr 8 poz. 67.

25 M. Mateyn – Tyrowicz: Ochrona dzieci i młodocianych w dziedzinie pracy, [w:] Konwencja o Prawach Dziecka. Analiza i wykładnia, pod red. Smyczyński T., Poznań 1999, s. 389.

26 Informacja uzyskana na anglojęzycznej stronie internetowej: http://www.ecpat.net.org

27 Por. A. Łopatka: Zastrzeżenia do Konwencji o prawach dziecka, „Państwo i prawo” 1992/9, s. 58.

Stosunek władzy świeckiej do przestępstwa herezji i czarów

5/5 - (3 votes)

Mimo, iż jurysdykcja w tym okresie bezsprzecznie należała do sądów duchownych, to jednak przy niektórych czynnościach procesowych, takich jak aresztowanie, doprowadzenie, czy wykonanie kary nieodzowna była pomoc ramienia świeckiego. Stosunek państwa polskiego do karania heretyków i czarownic zmieniał się przez okres średniowiecza. Tak jak dotąd najwięcej uwagi poświęcał Kościół walce z herezją, więc i w tym przypadku rozwiązania stosowane w procesach czarownic były transmitowane z instytucji i aktów skierowanych contra hereticos.

Władze świeckie pomocy brachium seculare nigdy nie odmawiały. Pierwszym zinstytucjonalizowanym aktem prawnym mającym wspierać Kościół polski w walce z kacerzami, był według relacji Długosza zakaz „łączenia się” z sektą, który wydali książęta polscy pod groźbą ciężkich kar i utraty majątku w 1261 roku. Należy zwrócić uwagę, że w tym samym czasie na zachodzie Europy karano kacerzy stosem. Pierwszą relację o zastosowaniu tej kary w Polsce mamy z roku 1315, kiedy spalono znaczna liczbę kacerzy w miastach śląskich. Czynnie też akcję Kościoła przeciwko waldensom wspierał Łokietek w latach 1318 – 1327.

Ustawodawstwo polskie doby średniowiecza, oprócz wspomnianego wyżej aktu, który się nie zachował, milczy aż do roku 1427, w którym Władysław Jagiełło wydaje edykt wieluński. Akt ten nie był dziełem oryginalnym, lecz korzystał z instytucji i procedur powstałych we wcześniejszych wiekach na Zachodzie. Zwłaszcza wyraźny jest tu wpływ ustawodawstwa cesarza Fryderyka II, omówionego we wcześniejszym rozdziale.

Pierwszym dowodem recepcji prawa cesarskiego w Polsce był Modus inąuirendi super statu Ecclesie Generalis, formularz pytań dla wizytatorów kościelnych powstały w latach dwudziestych XIV wieku. W tekście dokumentu dosłownie cytowane są fragmenty konstytucji koronacyjnej Fryderyka II z 1220 roku.

Ustawy cesarskie posłużyły także do przygotowania tekstu edyktu wieluńskiego, który został wydany 9 kwietnia 1424 roku. Znaczna część postanowień aktu wieluńskiego dotyczyła kwestii bieżących i była odpowiedzią Władysława Jagiełły na polityczną akcję Zygmunta Luksemburczyka, mającą na celu przedstawienie Polski jako kraju sprzyjającemu husytom. Tak więc edykt był zaprzeczeniem insynuacji cesarza Zygmunta i miał stanowić oficjalne odcięcie się Polski od wyprawy do Czech Zygmunta Korybuta, bratanka Jagiełły.

W sprawie herezji husyckiej edykt nakazywał badanie przez inkwizytorów osób powracających z Czech. Każdego, kto wróci z tych terenów po 15 sierpnia 1424, należało uważać za heretyka, a powrót miał być mu zabroniony. Stosując konsekwentnie procedury cesarskie, edykt nakazywał konfiskować dobra heretyków, a dzieci ich pozbawiać możliwości dziedziczenia, prawa piastowania godności i urzędów, obywatelstwa oraz wszelkich przywilejów szlacheckich.

Edykt – oprócz rozwiązań kwestii bieżących – zawierał bardziej nas interesujące uregulowania kwestii ogólnych. Nakazywał on władzom świeckim ścigać herezje, sądom duchownym pozostawiając orzekanie o winie oraz łączył herezję ze zbrodnią obrazy majestatu. Zbieg tychże przestępstw narodził się także w ustawodawstwie zachodnim i był wynikiem dążenia władzy do zaostrzenia kar: zarówno cielesnych jak i majątkowych wymierzanych kacerzom. Było to rozszerzenie uregulowań prawa rzymskiego, które stosowane było dotychczas. W przypadku herezji w Rzymie śmiercią karano tylko sekciarzy manichejskich, w stosunku do pozostałych stosowano łagodniejsze kary, przy czym majątek kacerzy przekazywany był rodzinie i nie był konfiskowany na rzecz skarbu państwa. O wiele cięższa kara groziła za obrazę majestatu, za którą winowajca podlegał karze śmierci, dzieci skazanego natomiast wyłączano z dziedziczenia, pozbawiano czci obywatelskiej i przez to możliwości piastowania godności i urzędów. Jak wspomniano wyżej pierwszym aktem łączącym przestępstwa herezji z karą przewidzianą za obrazę majestatu było pismo Innocentego III do kleru, rajców i ludu miasta Viterbo z 1199 roku. Tendencję zaznaczoną przez papieża podtrzymał w ustawie cesarskiej z 1220 roku Fryderyk II .

Edykt wieluński z pewnymi modyfikacjami powtórzył te postanowienia za konstytucją z 1220 roku. Rozciągał kary za herezję na dzieci osób, które po określonym terminie nie wróciły do kraju z Czech. Istotną sprawą jest fakt, iż edykt nakazywał kacerza ścigać i karać, jako winnego zbrodni obrazy majestatu, nie podawał jednak dokładnej sankcji, jaka miała spotkać skazanego. Ustawy przewidującej rodzaj kary za tę zbrodnię w Polsce nigdy nie było, a późniejsze konstytucje nakazujące karać różne przestępstwa, np. napad na posła, w sposób analogiczny także sankcji tej nie konkretyzowały. Sądy orzekały w praktyce przede wszystkim karę śmierci, zarówno w formie podstawowej, jak i kwalifikowanej. Źródła dowodzą, że jeśli chodzi o wyżej wymienioną zbrodnię, to już od XIII wieku opierano się na prawie rzymskim. Sam jednak edykt nie dawał odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób karać heretyków. Późniejsi prawnicy tacy jak: Jakub Przyłuski i Bartłomiej Groicki stali na stanowisku, że edykt stawiając heretyków na równi z tymi, którzy dopuścili się zbrodni obrazy majestatu, ustanawiał dla nich karę śmierci:

„(…) ale (także) na majętności, któraby po zamordowanym heretyku do skarbu królewskiego została przyłączona. Nadto: dzieci onego heretyka wiecznie by były bezecnymi, a ku żadnemu dostojeństwu aby nie były nigdy obierane.”

Należy zatem przypuszczać, że ówczesna praktyka sądowa szła w tym samym kierunku. Dowodem może być list króla Jagiełły do inkwizytora, powstały między 1423 a 1434 rokiem, w którym władca twierdził, iż gdyby orzecznictwo w sprawach herezji należało do jego kompetencji, skazałby schwytanych kacerzy na karę śmierci lub stosu.

Kontrowersje budzi także kwestia właściwości ścigania i sądzenia kacerzy. W usta­wodawstwie europejskim, na wzorze którego powstał edykt, zarysowuje się pewna dwoistość. Inaczej cesarz Fryderyk II regulował kwestie właściwości dla Lombardii i Sycylii, gdzie władza ścigania heretyków pozostawała w rękach świeckich, a inaczej dla ziem niemieckich, gdzie kontrolę nad tą kwestią powierzał on inkwizytorom. Władzę w rękach świeckich pozostawiała Maiestas Carolina, a także edykt wieluński. Praktyka w Polsce w tej sprawie nie była jednolita, ponieważ z jednej strony król sam ścigał kacerzy, nakazując ich uwięzienie przez swych urzędników i oddanie pod sąd duchowny. Z drugiej strony polecał inkwizytorom, by zajęli się tropieniem heretyków, ze swej strony ograniczając się do przyrzeczenia pomocy brachium saeculare. To ostatnie stanowisko zgodne było z postulatami duchowieństwa, które znalazły wyraz w statutach arcybiskupa Mikołaja Trąby z 1420 roku. Postanowienia statutów domagały się od władzy świeckiej w zakresie walki z herezją jedynie pomocy ramienia świeckiego i udzielanie pomocy inkwizytorom w ich działaniach w walce z kacerstwem. Dalszy rozwój ustawodawstwa antyheretyckiego także szedł w tym kierunku. Władza świecka ograniczała się tylko do udzielania pomocy władzom duchownym.

Wsparcie aparatu państwowego ilustruje pismo króla Władysława Warneńczyka z dnia 7 sierpnia 1436 roku. Skierowane było do władz świeckich na terytorium diecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej i wzywało do udzielenia pomocy bratu Mikołajowi z Łęczycy, dominikaninowi mianowanemu do zwalczania kacerstwa. Pomoc ta miała obejmować zamykanie do więzień tych, których inkwizytor wskazał jako podejrzanych. Widać więc wyraźnie, że ściganie pozostawione było w rękach inkwizytorów. Ponadto urzędnicy mieli dostarczać podejrzanych na wezwanie inkwizytora do sądu duchownego i karać skazanych przez tenże sąd. W dalszych postanowieniach nakazywał król wypełniać wszystkie powinności wypływające z ustaw Fryderyka II aprobowanych przez Kościół, a także ochronę samego inkwizytora, jego towarzyszy i zapewnienie im bezpieczeństwa w podróży. Pismo to, z drobnymi zmianami zostało powtórzone 18 lat później przez Kazimierza Jagiellończyka w 1454 roku z okazji ustanowienia inkwizytorem na obszarze diecezji gnieźnieńskiej, wrocławskiej, poznańskiej i płockiej Jakuba z Dzierżoniowa.

Kwestia tego jak w Polsce kształtował się stosunek władzy duchownej do świeckiej, oraz jakie było obowiązujące w kwestii herezji prawo wymagają szerszego omówienia. Dokument Władysława Warneńczyka ma dla badań znaczenie doniosłe, ponieważ wyjaśnia kwestie, które wątpliwymi pozostawia edykt wieluński. Po pierwsze ustalał on jurysdykcję sądów duchownych w kwestii zwalczania herezji. Po drugie nadając formalnie moc obowiązującą ustawom cesarskim, rozwiewał wątpliwości dotyczące kwestii, jaką karę miały wymierzyć władze świeckie osobie uznanej przez sądy kościelne za kacerza, a którą edykt ujmował tylko ogólnikowo. Kara tą było spalenie na stosie oraz konfiskata maj ątku, którą to karę rzeczywiście w Polsce stosowano.

Polskie instytucje stojące na straży praw dziecka

4.8/5 - (5 votes)

z pracy magisterskiej

Na terenie Polski istnieje szereg organizacji, jakie podjęły się niesienia pomocy dzieciom, które uległy przemocy i różnego rodzaju patologiom. Są to organizacje pozarządowe działające przeważnie w oparciu o swój statut, choć nie tylko. Przepis art. 12 i art. 58 Konstytucji daje podstawę do działania w Polsce organizacji pozarządowych, tak więc część z nich działa tylko w oparciu o ten artykuł Konstytucji, i są to między innymi: kluby osiedlowe, parafialne grupy charytatywne itp.

Obecnie istnieje kilka organizacji działających w oparciu o ustawę o fundacjach z dnia 9 IV 1984 r.4 Trzy z nich, moim zdaniem są najważniejsze. Są to: Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, Komitet Ochrony Praw Dziecka, Fundacja „Dzieci Niczyje”. Ta ostatnia w szczególny sposób zajmuje się dziećmi – ofiarami przemocy i złego traktowania.

Najstarszą organizacją działającą w Polsce jest Towarzystwo Przyjaciół Dzieci5. Za prapoczątki Towarzystwa uznaje się rok 1880, jednak za oficjalny początek uważa się 1919 r. Obecnie organizacja ta zrzesza ok. 450 tys. członków. Towarzystwo Przyjaciół Dzieci jest rzecznikiem dziecka poprzez promowanie jego praw. Prowadzi działalność wychowawczą, opiekuńczą, oświatową. Towarzystwo prowadzi również działalność charytatywną przez organizowanie pomocy i opieki nad dziećmi z rodzin ubogich, rozbitych, wielodzietnych. W realizacji swoich celów statutowych Towarzystwo współdziała z administracją rządową, samorządową, kościołami i związkami wyznaniowymi, a także środkami masowego przekazu. Nie jest ono dotowane z budżetu państwa i nie posiada stałych dochodów. Swoją działalność prowadzi w oparciu o środki pochodzące ze składek członkowskich, zbiórek i darowizn.

Drugą z organizacji pozarządowych jest Komitet Ochrony Praw Dziecka. Jest to organizacja „ludzi dobrej woli, która ma charakter służby społecznej chroniącej dziecko przed krzywdą i naruszeniem jego podstawowych interesów.”6 Został on powołany do życia w 1981 roku. Jego celem jest ochrona dziecka, gdyż jest ono z racji na swoją niedojrzałość nieświadome przysługujących mu praw. Komitet chroniąc prawa dziecka podejmuje szerokie działania mające na celu przede wszystkim rozpowszechnianie znajomości praw dziecka. Broni ono tak praw indywidualnych jak i zbiorowych dzieci, a także dba o prawidłowe stosowanie wobec dzieci przepisów prawa. Przy Komitecie Ochrony Praw Dziecka powstały Komisje, między innymi: Zdrowia, Edukacji, Kultury, Dziecka Wiejskiego. Niejednokrotnie komisje te stają się konsultantami dla tworzonych przez ustawodawcę projektów legislacyjnych. Obecnie istnieje w Polsce 40 terenowych oddziałów Komitetu Ochrony Praw Dziecka.

Fundacja „Dzieci Niczyje” działa od 1991 roku. Jej działalność jej adresowana jest do dzieci maltretowanych fizycznie, psychicznie, wykorzystywanych seksualnie, ale także do ich opiekunów. Celem fundacji jest wypracowanie systemu pomocy, który integrowałby działania instytucji państwowych, samorządowych oraz pozarządowych pracujących na rzecz dzieci. Swoją działalność Fundacja prowadzi przez udzielanie doraźnej i długofalowej pomocy ofiarom krzywdzenia, a także ich opiekunom. Ma to miejsce przez doradztwo psychologiczne, pedagogiczne i prawne dla osób mających do czynienia z przypadkami dzieci krzywdzonych. Od początku istnienia partnerem fundacji jest francuskie stowarzyszenie Lekarze Świata (Medicins du Monde).

Od początku lat 90 zaczęło w Polsce powstawać wiele organizacji pomocy ofiarom przemocy. Zaczęły powstawać również liczne telefony zaufania i punkty konsultacyjne. Wśród nich warto zwrócić uwagę na akcję „Niebieska linia”7. Jest to krajowy numer telefonu, który prowadzi Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie. Z pomocy telefonicznej mogą korzystać wszyscy, którzy potrzebują pomocy z powodu przemocy w rodzinie i nie tylko w rodzinie. Na podstawie tych wiadomości powstają szacunkowe dane dotyczące skali przemocy w rodzinie, a także są przyczynkiem do skuteczniejszej interwencji Policji.

W wyniku zmian reformy samorządowej obecnie do zadań samorządów przeszły problemy pomocy dziecku i jego rodzinie oraz ochrony dziecka przed przemocą.

Rzecznik Praw Dziecka

Pojęcie rzecznik pochodzi ze Skandynawii. Na początku oznaczało ono coś w rodzaju ambasadora, to jest osobę lub organ powołany do strzeżenia praw indywidualnych obywateli albo poszczególnych grup społecznych. Obecnie wielu rzeczników powołanych jest dla reprezentowania partykularnych interesów społeczeństwa. Tak jest również w przypadku Rzecznika Praw Dziecka. Pierwszy raz Rzecznika Praw Dziecka powołano w Norwegii. Norweski parlament uchwalił stosowny do tego celu akt w 1981 roku. Wcześniej, bo w 1975 roku norweski Minister Sprawiedliwości powołał specjalny komitet kontrolujący prawodawstwo regulujące stosunki między rodzicami a dziećmi. Ów komitet miał stwierdzić, czy istnieje potrzeba powołania specjalnego organu do spraw dzieci. Ostatecznie uznał on, iż taka potrzeba istnieje8.

W Polsce Rada Ministrów w grudniu 1998 roku przyjęła projekt ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka. Projekt ten został opracowany przez Biuro Pełnomocnika do Spraw Rodziny na podstawie projektu przygotowanego przez dr Krzysztofa Wiaka. Jest on realizacją zobowiązania wynikającego z art. 72 ust. 4 Konstytucji do ustanowienia Rzecznika Praw Dziecka jako instytucji zapewniającej ochronę praw dzieci. Artykuł ten dał podstawę prawną do powołania Rzecznika Praw Dziecka. Ostatecznie w wyniku prac parlamentarnych 6 stycznia 2000 roku uchwalono ustawę o Rzeczniku Praw Dziecka9. Jej treść oparta jest na podstawowych prawach zawartych w Deklaracji Praw Dziecka, na przekonaniu „iż dzieci mają prawo do szczególnej troski i pomocy (…), a rodzina to podstawowa komórka społeczeństwa oraz naturalne środowisko rozwoju i dobra jej członków, a w szczególności dzieci.” Dlatego też najpełniej prawa dziecka realizują się w rodzinie, zaś organy państwa – a szczególnie Rzecznik Praw Dziecka – powinny szanować prawa przysługujące rodzinie a także wspierać ją w prawidłowym funkcjonowaniu.

Rzecznik Praw Dziecka stoi na straży praw, które są określone w Konstytucji, ale także Konwencji o prawach dziecka i innych przepisach, również międzynarodowych. Z pewnością nadrzędnym celem Rzecznika powinno być „dobro dziecka”, które jest naczelną zasadą przyświecającą nie tylko Konwencji o Prawach dziecka. W sposób określony w ustawie podejmuje działania, które mają na celu zapewnienie dziecku „pełnego i harmonijnego rozwoju, z poszanowaniem jego godności i podmiotowości.”10 Rzecznik stoi na straży w szczególności takich praw, (art. 3 ust. 2) jak:

  • prawo do życia i ochrony zdrowia,
  • prawo do wychowania w rodzinie,
  • prawo do godziwych warunków socjalnych,
  • prawo do nauki.

Podejmuje on także działania zmierzające do ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem, demoralizacją, zaniedbaniem, jak również innymi formami złego traktowania11. Przedmiotem szczególnej troski Rzecznika są dzieci niepełnosprawne.

Tryb wyboru Rzecznika Praw Dziecka również określa ustawa. W art. 4 ust. 1 stanowi, iż powołuje go Sejm za zgodą Senatu, na wniosek Marszałka Sejmu, Marszałka Senatu, grupy co najmniej 35 posłów lub 15 senatorów. Uchwałę Sejmu o powołaniu Rzecznika Marszałek Sejmu przesyła w trybie niezwłocznym Marszałkowi Senatu. Senat natomiast podejmuje uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na powołanie Rzecznika w ciągu miesiąca od dnia otrzymania uchwały. Natomiast jeżeli Senat w ciągu miesiąca nie podejmie uchwały oznacza to, iż takiej zgody nie wyraził, co ma kluczową rolę, gdyż w takim wypadku sejm powołuje inną osobę. Kadencja Rzecznika Praw Dziecka, podobnie jak Rzecznika Praw Obywatelskich, trwa 5 lat, przy czym ta sama osoba nie może być Rzecznikiem dłużej niż przez dwie kadencje (art. 6 ust. 3). Kadencja wygasa w razie jego śmierci lub w razie odwołania. Rzecznik Praw Dziecka jest niezależny w swojej działalności od innych organów państwowych. Jest on odpowiedzialny jedynie przed Sejmem. Posiada immunitet materialny i formalny. Jego funkcja nie może być łączona z innymi stanowiskami ani zajęciami, a także nie może on prowadzić działalności publicznej, która nie dałaby się pogodzić z jego obowiązkami, jak również z godnością urzędu, na jakim się znajduje.

Rzecznik Praw Dziecka może być odwołany przed upływem kadencji przez Sejm za zgodą Senatu. Wówczas Sejm podejmuje uchwałę w sprawie jego odwołania na wniosek Marszałka Sejmu, Marszałka Senatu, grupy co najmniej 35 posłów lub co najmniej 15 senatorów. Dalszy tryb jest taki sam jak w przypadku powołania. A mianowicie: uchwałę Sejmu o odwołaniu Marszałek Sejmu przesyła w trybie niezwłocznym Marszałkowi Senatu. Senat podejmuje uchwałę w przedmiocie wyrażenia zgody na odwołanie Rzecznika w ciągu miesiąca od dnia otrzymania uchwały Sejmu. Jeżeli Senat nie podejmie uchwały w ciągu miesiąca oznaczać to będzie wyrażenie zgody na odwołanie Rzecznika.

Przesłankami koniecznymi w przypadku odwołania są:

  • zrzeczenie się sprawowania urzędu,
  • stanie się trwale niezdolnym do pełnienia obowiązków na skutek choroby lub utraty sił, stwierdzonych orzeczeniem lekarskim,
  • sprzeniewierzenie się złożonemu ślubowaniu.

Rzecznik Praw Dziecka podejmuje wszystkie działania przewidziane w ustawie z własnej inicjatywy, kierując się informacjami na temat naruszenia praw dziecka lub jego dobra. Tak więc może się on zwrócić do organów władzy publicznej, a także organizacji lub instytucji o złożenie wyjaśnień i udzielenie niezbędnych informacji, jak też zwrócić się o udostępnienie akt i dokumentów, w tym także tych, które zawierają dane osobowe. Może też wystąpić do właściwych organów (także do Rzecznika Praw Obywatelskich), organizacji i instytucji o to, ażeby podjęły na rzecz dziecka działania z zakresu ich kompetencji. Tak więc Rzecznik nie ma przyznanych żadnych prawnych sankcji wymuszających przestrzeganie praw dziecka. Art. 11 ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka mówi, że przedstawia on organom władzy publicznej, a także organizacjom i instytucjom oceny i wnioski zmierzające do zapewnienia skutecznej ochrony praw, jak też dobra dziecka, a także usprawnienia trybu załatwiania spraw w tym zakresie. Może on również występować do organów z wnioskami o podjęcie inicjatywy ustawodawczej lub o wydanie bądź zmianę innych aktów prawnych. Organy, instytucje i organizacje są zobowiązane ustosunkować się do wniosków Rzecznika w terminie 30 dni.

Jego funkcja sprowadza się właściwie do informowania o istnieniu praw dzieci i o ich łamaniu. Rzecznik nawet nie może występować w sądzie jako przedstawiciel dziecka. Jego rola ogranicza się do pilnowania przestrzegania praw dziecka, ale jednocześnie na tym się kończy, chociaż istnieje zapotrzebowanie na bardziej aktywną rolę Rzecznika. O tym mówią nie tylko same statystyki, w których wciąż podnosi się wskaźnik przestępstw wobec dzieci i złego ich traktowania, ale konkretne przypadki rozpatrywane przez Rzecznika.

Na Rzeczniku spoczywa również obowiązek przedstawienia Sejmowi i Senatowi corocznych informacji na temat swojej działalności i uwag o stanie przestrzegania praw dziecka. Oczywiście wykonuje on swoje zadania przy pomocy Biura Rzecznika Praw Dziecka.

Na pierwszego Rzecznika Sejm powołał uchwałą z dnia 8 czerwca 2000 roku doktora Marka Piechowiaka. 8 września 2000 roku po 3 miesiącach urzędowania złożył on rezygnację z pełnionego urzędu. Rezygnacja została przyjęta przez Sejm i Senat 26 października 2000 r.12 Nowym Rzecznikiem Praw Dziecka został poseł na Sejm Rzeczpospolitej Polskiej Sędzia Paweł Jaros, który rozpoczął swoją kadencję 16 lutego 2001 r.

Rzecznik wypełnia swoje ustawowe obowiązki, jak też realizuje swoje zadania przy współpracy z instytucjami państwowymi, samorządowymi jak też organizacjami pozarządowymi. Są to zadania dotyczące również ochrony przed złym traktowaniem i wszelkimi formami wyzysku. W 2001 r. otrzymał 102 pisma, wśród nich 64 dotyczyły prawa do ochrony dzieci przed przemocą i okrucieństwem13. Opracował on również plan ochrony dziecka przed przemocą14. Zaproponował powstanie tzw. powiatowych centrów pomocy rodzinie, których zadaniem ma być pomoc rodzinom szczególnie zagrożonym przemocą, a także tym, w których istnieją wszelkie formy złego traktowania dzieci. Pomoc ofiarom ma być bardzo szeroka z wykorzystaniem pomocy wszystkich specjalistów i placówek pomocy, jakie istnieją na terenie danego powiatu. Zadaniem powiatowych centrów pomocy rodzinie ma być również koordynacja działań wszystkich instytucji i służb, które zajmują się problemami przemocy.

Rzecznik postuluje także zaostrzenie prawa karnego, a konkretnie granicy odpowiedzialności za przestępstwa wobec dzieci, ze szczególnym wyodrębnieniem przestępstwa znęcania się nad małoletnim. Odpowiedzialność za przestępstwo wobec dzieci traktowana ma być jak za takie samo dokonane wobec osoby dorosłej ze szczególnym okrucieństwem. W zakresie planu ochrony dziecka przed przemocą Rzecznik proponuje rozszerzenie form pracy z ofiarami przemocy, ale także sprawcami. W zakresie pomocy ofiarom przemocy postuluje między innymi ograniczenie procedur sądowych, przesłuchanie dziecka w odpowiednio do tego przygotowanych pomieszczeniach dopuszczając jednocześnie możliwość przesłuchań poza siedzibą sądu i prokuratury. W uzasadnionych przypadkach izolację sprawcy nie ofiary, rozbudowa pomocy psychoterapeutycznej, przestrzeganie prawa dziecka do wyrażania swojej opinii w sądzie i występowania we własnych sprawach. Rzecznik również podkreśla, że plan pewnych rozwiązań systemowych przeciwdziałania złemu traktowaniu dzieci wymaga respektowania podmiotowości dziecka także w działalności organów i instytucji władzy publicznej15. Istnieje szeroki katalog problemów zgłaszanych do Rzecznika. Wiele problemów wskazuje na sprzeczność przepisów prawnych i luki w prawie.

Dużą grupę stanowią również kwestie związane z orzecznictwem sądowym i egzekwowaniem wyroków, jak również utrudnianiem kontaktów z dzieckiem przez jednego z rodziców, czy też sprawy związane z uprowadzeniem dziecka za granicę – to sytuacje coraz częstsze16.

Szereg działań Rzecznika adresowanych jest do władzy publicznej. Realizuje on swoje obowiązki przy współpracy z instytucjami państwowymi, samorządowymi i pozarządowymi. Rzecznik współpracuje też z organizacjami międzynarodowymi, które chronią prawa dzieci. W czerwcu 2001 r. złożył akces i został przyjęty do międzynarodowej organizacji zrzeszającej niezależne państwowe instytucje, które działają na rzecz dzieci w Europie.

Ponadto nie można oczywiście pominąć udziału Rzecznika w licznych konferencjach i seminariach krajowych i zagranicznych. Przewodniczył między innymi polskiej delegacji na II Światowym Kongresie przeciw Seksualnemu Wykorzystywaniu Dzieci. W przedstawionym przemówieniu zaznaczył, że: „Polska, która była inicjatorem przygotowania w ramach ONZ Konwencji o Prawach Dziecka, opowiada się za ścisłym przestrzeganiem wszystkich jej postanowień”17. Urząd Rzecznika Praw Dziecka ma za zadanie ochronę i promocję praw dzieci. Do niewątpliwych zalet autonomiczności takiego urzędu należy możliwość szczególnego podejścia do praw dziecka, nawiązanie bezpośredniego kontaktu z dziećmi, życie ich problemami i próba ich rozwiązania. Prowadzi to do zindywidualizowania problemów dzieci i wyodrębnienia ich spośród innych. Jednak fakt, iż Rzecznik nie może dysponować żadnymi środkami przymusu powoduje, że nie może on wyegzekwować przestrzegania tych praw. Nasuwa się jednocześnie pytanie: „Czy to wystarczy?” Odpowiedź dają liczne statystyki wskazujące, że ciągle rośnie przestępczość wobec dzieci. Są one traktowane w sposób uwłaczający godności ludzkiej. Niewątpliwie dobrym rozwiązaniem było by przyznanie Rzecznikowi Praw Dziecka podobnych kompetencji, jakie ma Rzecznik Praw Obywatelskich, który między innymi: może żądać wszczęcia postępowania przygotowawczego w sprawie o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego18, a także może wziąć udział w każdym toczącym się już postępowaniu na prawach przysługujących prokuratorowi. Przyznanie takich kompetencji spowodowałoby większą skuteczność interwencji Rzecznika Praw Dziecka.

Jednak prawne usytuowanie pozycji Rzecznika Praw Dziecka jest zgodne z międzynarodowymi standardami19 określonymi na czwartym dorocznym zjeździe ENOC w październiku 2000 r. Zostały one sformułowane na podstawie przyjętych w 1993 r. przez Zgromadzenie Ogólne ONZ zasad dotyczących statusu instytucji narodowych. Standardy te przewidują, że między innymi instytucja obrończa, jaką jest Rzecznik Praw Dziecka musi posiadać możliwie najszerszy mandat uprawniający do monitorowania, promowania i obrony praw dziecka oparty na Konwencji Praw Dziecka.


4 Dz. U. z 1991 nr 46 poz. 203.

5 S. Stadniczeńko, M. Gołowkicz: Organizacje pozarządowe – aspekt społeczno – prawny. [w:] W służbie dziecku. Stulecie dziecka – blaski i cienie. ks. J. Wilk SDB red., t. I, Lublin 2003, s. 216.

6 op. cit. s. 217.

7 Por. J. A. Kultys i A. Wilczak: Instytucje i organizacje zajmujące się przemocą w rodzinie w byłym województwie słupskim [w:] W służbie dziecku. Stulecie dziecka – blaski i cienie, jw. s. 216.

8 Informacja uzyskana w Internecie stronie: http://www.ombudsnet.org

9 Dz. U. z 2000 nr 6, poz. 69.

10 Art. 3 ust. 1 ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka.

11 Por. art. 72 ust. 1 Konstytucji RP.

12 Informacja na podst. Sprawozdania Rzecznika Praw Dziecka z 2 VIII 2001 r., RPD/Zbi – A – 985/01/TR.

13 Informacja Rzecznika Praw Dziecka o działalności za rok 2001, oraz uwagi o stanie przestrzegania praw dziecka, Warszawa 2002, s. 102.

14 Rzecznik Praw Dziecka, Informator, Warszawa 2000, s. 36.

15 Wszystkie dane na podst.: Kierunkowy plan Rzecznika Praw Dziecka ochrony dziecka przed przemocą przesłany do Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego o podjęcie inicjatywy ustawodawczej na rzecz systemowego rozwiązania problemu [w:] Rzecznik Praw Dziecka, Informator, Warszawa 2001 s. 34.

16 Por. jw. s. 18.

17 Informacja Rzecznika Praw Dziecka o działalności za rok 2001, Warszawa 2002.

18 Art. 14 pkt. 5 Ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich (Dz. U. nr 109 poz. 471).

19 Por. M. Dercz i H. Izdebski: Mały do dużego, „Rzeczpospolita”, „Prawo co dnia”, nr 42 z 19 II 2002 r.

Zakres prawnokarnej ochrony dziecka przed złym traktowaniem

5/5 - (4 votes)

rozdział II pracy magisterskiej

Problem krzywdzenia dzieci był przez wiele lat pomijany. Wiązało się to niewątpliwie z monopolem władz na kreowanie problemów społecznych. W zasadzie w Polsce do lat 90 – tych ten problem był pomijany. Analizy prawne przestępstw, których ofiarami są dzieci, zrodził zainteresowanie agend państwowych ochroną ich interesów, co było poprzedzone działaniami organizacji pozarządowych organizujących pomoc dzieciom i ich rodzinom.

Obecny zakres prawno karnych uregulowań dotyczących ochrony dziecka przed złym traktowaniem w stosunku do przepisów kodeksu karnego z 1969 roku w zasadzie się nie zmienił. Przestępstwa dotyczące złego traktowania dzieci znajdują się w dwóch rozdziałach obowiązującego kodeksu karnego. Są to rozdział XXV obejmujący przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności i rozdział XXVI dotyczący przestępstw przeciwko rodzinie i opiece. W sumie jest to 8 przepisów. Skala zjawiska złego traktowania dzieci wskazuje na zatrważające liczby dzieci – ofiar, które są molestowane seksualnie, bite, poniżane. Jednak, mimo niektórych głosów opinii społecznej, nie są temu winne przepisy karne – ich zdaniem zbyt liberalne, lecz słaby system zapobiegania i wykrywania przestępstw przeciwko najmłodszym, którzy niejednokrotnie nie są przecież w stanie mówić o problemach, które ich przerastają.

Badacze problemów społecznych wskazują, iż jednym z najskuteczniejszych sposobów uwidocznienia problemu jest gromadzenie oraz publiczna prezentacja danych statystycznych i naukowych obrazujących jego skalę.

Czyn lubieżny (art. 200 k.k.).

Niektóre kraje powołały specjalne instytucje, a także organizacje zajmujące się tak zbieraniem informacji na temat zjawiska, jak też profilaktyką i leczeniem. W Polsce natomiast przez dłuższy czas nie nadawano temu zjawisku rozgłosu. Ta „zmowa milczenia” została powoli przerwana na początku lat 90 – tych. Wtedy zaczęto przede wszystkim informować społeczeństwo jak rozpoznać ten problem u dziecka, a także jak mu pomóc i chronić, czy wreszcie jak pomóc rodzinie tego dziecka.

W 1985 r. Światowa Organizacja Zdrowia, w raporcie poświęconym zjawisku przemocy seksualnej wobec dzieci, zdefiniowała ją jako nadużywanie dziecka dla uzyskania przyjemności seksualnej przez osoby dorosłe1.

Czyn lubieżny popełniony względem osoby nieletniej stanowił przestępstwo z art. 176 k.k. z 1969 roku. Obecnie jest to przepis art. 200 § 1 i § 2, umieszczony w rozdziale XXV k.k. zatytułowanym „Przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności”. Przedmiotem ochrony z art. 200 k.k. jest wolność seksualna i obyczajowość.

Ustawodawca przyjął, że małoletni poniżej wieku 15 lat nie są dojrzali seksualnie i są jeszcze niezdolni do wyrażania woli w zakresie życia seksualnego, oni to właśnie są chronieni przez specjalnie ustanowiony typ rodzajowy przestępstwa z art. 200 k.k. Przestępne zachowanie polega na doprowadzeniu dziecka, a więc małoletniego poniżej lat 15 do obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej. Znamię „doprowadza” do – według wykładni Sądu Najwyższego oznacza każdą czynność, której skutkiem jest podjęcie przez małoletniego określonych w dyspozycji czynności seksualnej2. Obejmuje ono również sposoby działania penalizowane na podstawie art. 197 k.k. (przestępstwa zgwałcenia). Są to mianowicie: namowa, zachęta, groźba bezprawna, podstęp itp. Zgoda małoletniego nie ma dla samej istoty czynu znaczenia.

Wprowadzenie takiego pojęcia wyklucza z kręgu penalizowanych zachowań ekshibicjonizm, czy też inne demoralizujące zachowanie, które nie jest doprowadzeniem małoletniego do czynności seksualnej sensu stricte. Niewątpliwie kodeks karny z 1969 r. przewidywał szerszy zakres ochrony. Przepis art. 177 k.k. z 1969 r. dopuszczał karalność wykonywania czynu nierządnego w obecności małoletniego lub też publicznie. Kodeks karny nie zawiera odpowiednika przestępstwa z przepisu art. 177 d. k.k. Według doktryny pominięcie publicznego dopuszczenia się czynu o treści seksualnej jest w pełni uzasadnione3. Argumentuje się ten fakt między innymi karalnością takiego czynu jako wykroczenia nieobyczajnego wybryku z art. 140 Kodeksu wykroczeń, co jednocześnie wynika z praktyki stosowania przepisu art. 177 k.k. z 69 r.: „w świetle uwarunkowań nowego k.k. chroniących dziecko przed nadużyciem seksualnym takie zachowania jak obnażanie się w jego obecności, wykonywanie lubieżnych gestów zachęcających je do zachowań seksualnych będą jedynie usiłowaniem przestępstwa z art. 100 § 1 kk., podczas gdy na gruncie Kodeksu karnego z 1969 r. byłyby dokonanym czynem lubieżnym względem małoletniej ofiary”4.

Warto jeszcze zwrócić uwagę na samo pojęcie czynu lubieżnego, które tak na gruncie wykładni Sądu Najwyższego, jak też licznych publikacji wzbudzało kontrowersje. W jednym z orzeczeń SN wyraził pogląd, iż: „dla bytu przestępstwa z art. 176 kk. (obecnie 200 § 2) – przypisanego oskarżonemu – wystarczające było uczestniczenie w filmowaniu przez oskarżonego małoletnich, którzy zostali skłonieni do obnażania się i onanizowania”5. Taka postać czynu lubieżnego powinna zostać uznana za drastyczną i potraktowana jako okoliczność obciążająca6. Tak więc SN uznał filmowanie małoletnich, uprzednio skłonionych do obnażenia się, za czyn lubieżny kwalifikowany z art. 176 d. k.k.

Pojęcie czynu lubieżnego na gruncie k.k. z 1969 r. obejmowało bardzo szeroki zakres zachowań związanych z aktywnością seksualną. W wyjątkowych sytuacjach niektóre przejawy aktywności seksualnej mogły być faktycznie uznane za obciążające. Według niektórych autorów zachowanie, o którym jest mowa w wyroku SN, uznawane jest za typowe w rozumieniu „inne czynności seksualnej” – na gruncie art. 176 d. k.k.

W świetle interpretacji SN „inna czynność seksualna” może polegać nie tylko na fizycznym, ale i na intelektualnym zaangażowaniu ofiary wtedy, gdy ma ono seksualny charakter, przy czym doprowadzenie dziecka do czynności seksualnej może nastąpić w dwojaki sposób7. Mianowicie może polegać na doprowadzeniu dziecka do oddania się takiej czynności lub też doprowadzenie go do wykonania takiej czynności. Występek w postaci innej czynności seksualnej może również polegać na oddziaływaniu na świadomość ofiary choćby z pewnej odległości. Zgodzić się tutaj trzeba z J. Warylewskim, że zachowanie polegające na doprowadzeniu ofiary do obnażenia się i onanizowania nie przesądza o drastyczności czynu, jednak trzeba jasno stwierdzić, iż okoliczności te mają wielkie znaczenie dla psychiki ofiary, dla jej rozwoju psychicznego i fizycznego. Okoliczności te mają również wielką wagę jeśli chodzi o wymiar kary. Przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu sąd bierze pod uwagę między innymi sposób i okoliczności jego popełnienia.

Przestępstwo z art. 200 § 1 k.k. jest to tzw. przestępstwo abstrakcyjnego narażenia dobra chronionego na niebezpieczeństwo. Do znamion czynu nie należy spowodowanie skutku w postaci uszczerbku dla tego dobra. Czyn ten godzi w sferę wolności i obyczajowości życia intymnego człowieka, ale także w struktury bardziej istotne dla dziecka, a mianowicie: prawidłowy rozwój psychiczny, fizyczny, moralny i emocjonalny8. Skutki takich zachowań względem nieletnich rzutują na ich dorosłe życie. Powodują sytuacje lękowe, nieprawidłowości w rozwoju emocjonalnym, które prowadzą do różnego rodzaju zboczeń i dewiacji. Szkody te mają więc rozległy charakter. Fakt ten potwierdza orzecznictwo SN. Otóż wyrok z 20 III 1978 r. (II KR 37/38) stwierdza, iż przepis art. 176 k.k. z 69 r., a obecnie 200 § 1 k.k. (teza Sądu Najwyższego w dalszym ciągu aktualna) nie wymaga ustalenia po ich stronie braku lub ograniczenia zdolności rozpoznania czynu lub pokierowania swym postępowaniem. Tak więc w przepisie art. 200 § 1 k.k. zawarte jest niewzruszalne domniemanie, że osoba, która nie osiągnęła wspomnianego wieku jeszcze nie dojrzała do podjęcia współżycia, gdyż pojęcia dojrzałości nie można rozumieć tylko w sensie fizycznym, ale także należy mieć na względzie tak stronę psychiczną jak i emocjonalną.

Przestępstwo z art. 200 § 1 k.k. ma charakter materialny. Musi więc zachodzić związek przyczynowy miedzy zachowaniem sprawcy a skutkiem w postaci obcowania płciowego czy innej czynności seksualnej dziecka.

Doprowadzenie dziecka do obcowania płciowego czy też innej czynności seksualnej ma charakter umyślny. Sprawca przestępstwa musi się co najmniej godzić na to, że osoba, z którą dopuszcza się czynu lubieżnego nie ma ukończonych 15 lat. Fakt ten musi być widoczny, bowiem jeśli sprawca dopuszcza się takiego czynu z osobą, której rozwój fizyczny i wygląd wskazuje na osiągnięcie tego wieku nie ponosi odpowiedzialności pod warunkiem, wiek był mu znany. Ciekawe jednak w tym stwierdzeniu jest to, dlaczego wykładnia sądów nie bierze pod uwagę stopnia psychicznego rozwoju ofiary – która nadal mimo rozwoju fizycznego jest dzieckiem.

Według niektórych naukowców możliwy jest też zamiar quasi – ewentualny bądź też zamiar bezpośredni. Przy zamiarze quasi – ewentualnym sprawca nie ma pewności, że małoletni ukończył 15 lat, jednak przewiduje, iż jest poniżej tej granicy i z tym faktem się godzi.

Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu lubieżnego wobec dziecka z zastosowaniem przemocy lub groźby lub podstępu odpowiada za przestępstwo kwalifikowane kumulatywne z art. 197 k.k.

W obecnym stanie prawnym ochrona dziecka przed nadużyciem seksualnym uległa zwężeniu. Poza obszarem penalizacji pozostały przypadki wykorzystania dzieci do aktów ekshibicji, „przy których zszokowanie upatrzonej małoletniej ofiary jest źródłem satysfakcji i zaspokojenia seksualnego sprawcy”. Zrezygnowano również z dotychczasowego ogólnego określenia czynu lubieżnego na rzecz pojęcia „obcowanie płciowe” i „innej czynności seksualnej”, a także na zastąpieniu określenia „dopuszcza się czynu lubieżnego względem osoby poniżej 15 lat” określeniem „doprowadza małoletniego poniżej lat 15 do obcowania płciowego lub poddania się innej czynności seksualnej”. Sformułowanie czynności wykonawczej przestępstwa z art. 200 § 1 powoduje, że ma ono szerszy zakres niż w dawnym kodeksie karnym. Obecnie bowiem nie wymaga się, aby sprawca był jednocześnie wykonawcą czynności seksualnej wobec dziecka. Także przepis ten nie ogranicza się tylko do penalizacji wykorzystania seksualnego dziecka, ale również ma zastosowanie do innych nadużyć wobec dziecka w tej dziedzinie. Obejmuje także najgroźniejsze przypadki obcowania płciowego, które zagrażają w sposób bezpośredni prawidłowemu rozwojowi dziecka. Jednak zdekryminalizowanie publicznego obcowania płciowego osłabiło prawnokarną ochronę dziecka przed kontaktami z czynami seksualnymi.

Kazirodztwo (art. 201 k.k.).

Zakaz kazirodztwa nie jest obecnie przedmiotem szerszego zainteresowania polskiej doktryny, choć problematyka ta nie ma marginalnego charakteru. Wynika to nie tylko ze statystyk sądowych, ale również wskazywane jest w doktrynie. Kazirodztwo było kiedyś przywilejem faraonów i królów. W starożytności było tolerowane przez Egipcjan, Rzymian, Persów, Greków. Natomiast prawo hebrajskie ostro formułowało zakazy kazirodztwa. W Księdze Kapłańskiej zawarte są szczegółowe unormowania w tym zakresie. Dotyczą one zakazu w stosunku do zstępnych (mężczyzna i żona ojca), jak też relacji płciowych z siostrą, córką ojca lub matki. Zakaz ten dotyczył także siostry matki lub ojca i ciotki. W każdym z tych przypadków groziła kara śmierci przez ukamienowanie, spalenie lub też powieszenie.

W Polsce w XVI i XVII wieku nie istniały szczególne kary za kazirodztwo. Gdy kazirodztwa dopuścili się członkowie stanu szlacheckiego karano ich ścięciem. Według Kodeksu Kar Głównych i Poprawczych z 1848 r. kazirodztwo pociągało za sobą karę zesłania na Syberię.

Kodeks karny z 1932 r. wprowadził karalność kazirodztwa tylko w przypadku spółkowania z krewnymi w linii prostej, bratem lub siostrą. Karą za to przestępstwo było do 5 lat więzienia. Tak sformułowany zakaz jak i jego interpretacja wskazywały, że przedmiotem ochrony w zamierzeniu ustawodawcy miało być zdrowie i prawidłowy rozwój potomstwa. Zakres czynu sprawczego, podobnie jak dziś, był bardzo wąski, chodziło tu jedynie o spółkowanie – wprowadzenie organu płciowego mężczyzny do organów płciowych kobiety, pomijając w ten sposób inne czynności seksualne nie wchodzące w zakres tego pojęcia.

W Kodeksie karnym z 1969 r. karalność kazirodztwa rozciągnięto na osoby pozostające w stosunku przysposobienia, natomiast spółkowanie zastąpiono szerszym pojęciem obcowania płciowego. Skutkuje to objęcie tym terminem również stosunków homoseksualnych i nienaturalnych. Nie wypełnia natomiast znamion kazirodztwa „inna czynność seksualna”, o której jest mowa w artykułach 197 § 2, 198, 199 i 200 Kodeksu karnego z 1997 r.

Obecnie zakaz kazirodztwa sformułowany jest w art. 201 k.k. Poza nieznacznymi zmianami redakcyjnymi przepis ten w stosunku do uregulowań d. k.k. w zasadzie nie wprowadza zmian. W art. 201 k.k. użyto zwrotu „wstępny” lub „zstępny” zamiast „krewny w linii prostej” – nie oznacza to żadnej zmiany merytorycznej w stosunku do uregulowania z art. 175 k.k. z 1969 r. Przestępstwa z art. 201 k.k. dopuszczają się obie strony obcujące płciowo, spokrewnione ze sobą; chyba, że jedna z nich została do tego zmuszona lub jest nieodpowiedzialna ze względu na wiek lub niepoczytalność. Przestępstwo jest umyślne i może być dokonane z zamiarem bezpośrednim lub quasi – ewentualnym w przypadku, gdy sprawca przypuszcza, że osoba, z którą zamierza obcować płciowo jest spokrewniona z nim, jednak godzi się na ten fakt.

Niektórzy autorzy poddają w wątpliwość zasadność istnienia zakazu kazirodztwa i postulują dekryminalizację tego przestępstwa9. Argumentując swoje stanowisko twierdzą na przykład, że podobną rolę w stosunku do ochrony dzieci i rodziny spełniają inne przepisy kodeksu karnego – jak np. art. 200 k.k. – nie potrzeba więc specjalnie regulować tego typu przestępstwa. Za jedyne argumenty przeważające za tym zakazem podają względy eugeniczne, jednak i te są szybko obalane ze względu na coraz nowsze odkrycia genetyczne w tej dziedzinie. Natomiast centralnym argumentem wysuwanym przez przeciwników przestępstwa z art. 201 k.k. jest teza, iż prawo karne powinno jak najmniej ingerować w indywidualną wolność człowieka.

Wszyscy zwolennicy dekryminalizacji zakazu kazirodztwa nie biorą pod uwagę dobra ofiary – dziecka. Problem przemocy wobec dzieci jest niewątpliwie kryzysem życia rodzinnego, jak też załamania się poczucia odpowiedzialności za bezpieczeństwo członków rodziny, zwłaszcza tych najmniejszych, najbardziej bezbronnych. Kazirodztwo jest bez wątpienia najbardziej zawstydzającą i raniącą ze wszystkich form przemocy10. Niezrozumiałe jest w takiej sytuacji, że zachowanie polegające na poważnym naruszeniu dobra chronionego w postaci obcowania płciowego zagrożone jest karą łagodniejszą niż zamachy w postaci „obcowania płciowego” czy poddania się „innej czynności seksualnej” czy „wykonywania takiej czynności” jak jest to w art. 200 § 1 k.k. Konsekwencją tego jest uprzywilejowanie sprawcy, który jako „rodzic ofiary (z reguły ojciec) obciążony jest szczególnym obowiązkiem prawnym i moralnym sprawowania nad nią pieczy”11.

Warto w tym miejscu przytoczyć badania jednego z naukowców12. Otóż wykazał on, że w Polsce około 35% kobiet i około 29% mężczyzn miało pewne doświadczenia seksualne jeszcze przed ukończeniem 15 lat. 15% z nich miało kontakt fizyczny z członkiem rodziny. Wynika stąd, że co dwudziesta dziewczynka i co dwudziesty chłopiec są ofiarami kazirodztwa, przy czym najczęściej są to stosunki kazirodcze między ojcem a nieletnią córką.

Liczbę stwierdzonych przestępstw kazirodztwa w Polsce w latach 1989 – 1998 przedstawia tabela:13

Rok 1990 1991 1992 1993 1994 1995 1996 1997 1998
Liczba przestępstw 33 46 51 84 110 75 101 68 87

Większość stosunków kazirodczych jest wymuszana groźbą, przemocą lub podstępem. Około 95% wszystkich pokrzywdzonych nie ukończyło 10 roku życia – liczba ta jest bardzo duża. Trzeba również mieć na uwadze, że statystyki nie obejmują wszystkich przypadków kazirodztwa, bowiem wiele z nich nie jest zgłaszanych, odsetek ten to około 90%14.

W obecnych projektach zmiany kodeksu karnego właściwie nie wysuwa się propozycji zmiany przepisu art. 201 k.k. Nie ma więc również szansy na zrównanie sankcji z tego przepisu z sankcją z art. 200 k.k. (od miesiąca do 10 lat). Jest to niezrozumiałe, gdy weźmiemy pod uwagę ofiarę przestępstwa i zmiany jakie zachodzą zwłaszcza w jego psychice. „Za utrzymanie wyidealizowanego obrazu rodzica dziecko płaci cenę zniszczenia własnego „ja”, które już nigdy nie będzie jak dawniej”15.


1 A. Pietrzyk: O wiarygodności zeznań małoletnich świadków – ofiar przemocy seksualnej rodziców wobec nich, „Palestra” 1995 nr 3 s. 117.

2 J. Wojciechowski: Kodeks karny. Komentarz, orzecznictwo, wyd. I, Warszawa 1997, s. 272.

3 A. Marek: Prawo karne, wyd. III, Warszawa 2000 s. 509.

4 V. Konarska – Wrzosek: Ochrona dziecka w polskim prawie karnym, Toruń 1999 r.

5 Wyrok SN z dnia 17 czerwca 1998 r. IV KKN 650/97

6 Por.: K. Daszkiewicz: Problemy rozgraniczenia „czynów nierządnych” i „czynów lubieżnych”, [w:] „Nowe Prawo” 1979/4 s. 23; jak też J. Leszczyński: W sprawie rozgraniczenia pojęć czyn nierządny i czyn lubieżny – polemiki; „Nowe Prawo” 1980/ 7, a także J. Warylewski: Karnoprawna ochrona małoletniego przed wykorzystywaniem seksualnym w orzecznictwie Sądu Najwyższego [w:] „Prokuratura i Prawo” 1999/9 s. 93.

7 Uchwała SN z dnia 19 V 1999 r., I KZP 17/99.

8 Wyrok SN z dnia 17 VI 1998 r., IV KKN 650 /97.

9 Tak np. J. Baranowski [w:] Ratio legis prawnego zakazu kazirodztwa, „Przegląd Prawa Karnego” 1990/3 s. 69, jak też J. Warylewski: „Przegląd Sądowy” 2001/5 s. 95 – 98.

10 A. Pietrzyk: O wiarygodności zeznań…, jw. s. 119.

11 J. Baranowski: Ratio legis prawnokarnego zakazu kazirodztwa, jw. s. 69.

12 Badania przedstawione przez Z. L. Starowicza w „Przemoc seksualna” Warszawa, s. 38 i 86.

13 Dane zawarte w: J. Warylewski: Zakaz kazirodztwa…, jw. s. 94.

14 Informacja na podstawie: A. Siemaszko, B. Gruszczyńska, H. Harczewski: Atlas przestępczości w Polsce, Warszawa 1999, s. 52.

15 A. Pietrzak: O wiarygodności zeznań…, jw. s. 119.