J. Kossecki tak definiuje oba te pojęcia: Przez prawo prywatne rozumiemy trójprawo tj. prawo rodzinne, majątkowe i spadkowe oraz wszelkie normy prawne regulujące stosunki między poszczególnymi członkami danego społeczeństwa, natomiast przez prawo publiczne rozumiemy normy prawne regulujące ustrój państwa, określające sposób funkcjonowania organów państwa oraz regulujące stosunki pomiędzy poszczególnymi organami władzy państwowej i pomiędzy poszczególnymi członkami społeczeństwa (obywatelami lub poddanymi) a organami władzy państwowej.[1]
Z. Miedziński słusznie podkreślił, że prawo jest niejako wyrazem mentalności. Z drugiej strony jednak tworzy ono i przekształca świadomość.[2]
Większa część ludzkości obchodzi się bez odrębnego systemu prawa publicznego. Jest to możliwe, gdy prawo publiczne opiera się na prawie prywatnym, stanowiąc niejako państwowe zastosowanie prawa prywatnego. Przy ilościowym rozroście rodu w plemię czy dalej w księstwo plemienne rozrasta się tylko ilościowe stosowanie prawa prywatnego, a nie jakościowe. Wiele państw opiera się na prawie prywatnym panującego jako na właścicielu państwa, jego mieszkańców i wszelkiego ich mienia, zupełnie tak samo, jak w wypadku despotycznie rządzonych rodów. Zagadnienie to ściśle łączy się z kwestią wzajemnego stosunku społeczeństwa i państwa. Aby taki stosunek mógł w ogóle zaistnieć konieczne jest istnienie organizacji społecznej obok państwowej.[3]
Wiele państw, zwłaszcza w cywilizacji turańskiej, opiera się na prawie prywatnym panującego, jako właściciela wszystkiego i wszystkich. W bizantynizmie natomiast wszystko było przejawem państwowości. Społeczeństwu wolno było cokolwiek robić o ile państwo na to zezwoliło.
Różnie mogą się układać relacje prawa publicznego do prywatnego. Dla Konecznego stanem optymalnym jest wyodrębnienie prawa publicznego od prywatnego. Możliwe są jednak i inne sytuacje, kiedy prawo publiczne zostaje pochłonięte przez publiczne jak również przekształcenie prawa prywatnego w publiczne. Staje się tak wtedy, gdy prawa publiczne i prywatne opierają się na przeciwstawnych normach etycznych. Przeciwieństwo to może posunąć się aż tak daleko, że z punktu widzenia prawa prywatnego prawo publiczne może się jawić jako zupełnie bezetyczne. Konsekwencją takiego stanu jest zniszczenie prawa prywatnego przez publiczne. Przekształcenie prawa prywatnego w publiczne może mieć miejsce, gdy jakiś despota narzuci swe własne prawo całemu społeczeństwu, czyniąc państwo narzędziem swej woli, kaprysów i zachcianek. Jak już powiedzieliśmy, optymalnym stanem jest oddzielne funkcjonowanie obu tych rodzajów praw. Stan taki jest nazywany dualizmem prawnym i Koneczny podniósł go do rangi jednego z kryteriów rozróżniania cywilizacji.[4]
Okazuje się, że społeczeństwa poligamiczne nigdy i nigdzie nie wykształciły prawa prywatnego odrębnego od prawa publicznego. Nie powstała też w nich etyka niezależna od rozporządzeń władcy.[5]
[1] J. Kossecki, dz. cyt., s. 80.
[2] Por. Z. Miedziński, dz. cyt., cz. 1, s. 13.
[3] Por. OWC, s. 289.
[4] Por. K. Kurowska, dz. cyt., s. 83.
[5] Por. J. Kossecki, dz. cyt., s. 73.