Tylko niewiele lepiej wygląda sytuacja w Azji, gdzie w omawianej dziedzinie poczyniono zastanawiające małe postępy. Ma to tym większe znaczenie, że w Azji zamieszkuje około 55% ludności świata, a stale dochodzi tam do poważnych naruszeń praw człowieka na tle politycznym, ekonomicznym (nędza), religijnym i narodowościowym. Należy zauważyć, że Azja, ze względu na swą wielkość oraz cywilizacyjną oraz religijną złożoność i różnorodność, nie stanowi jednolitego regionu.
Obok demokratycznych Indii istnieją:
- autorytarna Indonezja,
- quasi-totalitarne Chiny
- super-totalitarna Korea Północna.
Wspólny krajom tego kontynentu jest natomiast wyjątkowo niski stopień ratyfikacji międzynarodowych instrumentów tej dziedzinie. Całościowe, regionalne podejścia są tam wykluczone, ponieważ brak jest wspólnego podłoża cywilizacyjno-kulturowego, a także politycznego.
O ile w Ameryce Łacińskiej, w Afryce czy nawet w świecie arabskim mają miejsce przykłady naśladownictwa, z uwzględnieniem regionalnej specyfiki, o tyle w Azji mamy do czynienia z odmienną sytuacją.
Cywilizacyjna specyfika regionu, dotyczy to niemal wyłącznie Azji Wschodniej, stanowi podstawę do formułowania alternatywnych wobec zachodnich koncepcji praw człowieka.
Świetny znawca problemu, prof. Krzysztof Gawlikowski, wskazuje na cztery determinanty specyfiki, a co za tym idzie – odmienności wschodnioazjatyckiego podejścia do tych praw.
- Kolektywistyczne pojmowanie jednostki (czyli niewystępowanie terminu „wolność” w językach regionu, brak jednostkowego ego, jednostka ma przede wszystkim obowiązki o charakterze stosunków jednostka społeczeństwo).
- Brak tradycji prawa, zwłaszcza określającego status jednostki
w społeczeństwie (jeśli już, prawo to ograniczało się do „wertykalnego” wymiaru: władza-jednostka). - Funkcje i struktura państwa oraz stosunek społeczeństwa do państwa. O ile w Europie państwo było postrzegane jako potencjalne zagrożenie dla jednostki, o tyle we wschodniej Azji ucisk wobec jednostki pochodził ze struktur niższego rzędu, zaś centralne władze państwowe jawiły się nierzadko jako obrońca ludności przed represyjnością lokalnych struktur władzy. Ponadto, ponieważ władza była odpowiedzialna za całokształt warunków życia społecznego, w tym za dobrobyt jednostki, istniało przyzwolenie na interwencjonizm, którego częścią była także ingerencja w sferę prywatną jednostki.
- Niski poziom aspiracji politycznych ludności, czego wyrazem był brak pluralizmu politycznego, różnorodności opcji i propozycji ideowo-politycznych oraz polityczna apatia społeczeństwa; społeczeństwa azjatyckie, z reguły agrarne, charakteryzowały się niskim stopniem aktywności politycznej.
W rezultacie państwowa struktura polityczna zachowywała autonomię wobec społeczeństwa[1].
Niemniej jednak wskazuje się czasem na pewne pozytywne, właściwe społeczeństwom azjatyckim cechy podejścia do ochrony praw człowieka: pragmatyzm (unikanie uchwalania górnolotnych deklaracji) w rozwiązywaniu konkretnych problemów, preferowanie mechanizmów krajowych, poleganie na społecznej solidarności, uznanie dla praw kolektywnych, chroniących dobra wspólne społeczności.
W latach 90. myślenie o ochronie praw człowieka w Azji było zdominowane przez koncepcję „azjatyckich wartości”, które zgodnie z interpretacją jej protagonistów przemawiały na rzecz odrębności Azji w dziedzinie praw człowieka, łącznie
z zakwestionowaniem uniwersalizmu (przypisywano mu wyłącznie zachodni rodowód) tych praw; szerzej na ten temat w innych częściach pracy.
Na przełomie lat 70. i 80. podjęto w ramach ONZ (przez Komisję Ekonomiczno-Społeczną dla Azji) pewne prace studyjne zmierzające do utworzenia bodaj namiastki regionalnego systemu ochrony praw człowieka w Azji. Wobec niechęci większości krajów regionu zostały one ostatecznie poniechane w drugiej połowie lat 80. Inne wysiłki międzynarodowe mają raczej charakter pozarządowy i subregionalny zasięg.
W ramach LAWASIA (organizacji kilkunastu krajów wschodniej Azji i zachodniego Pacyfiku) istnieje od 1979 r. Stały Komitet Praw Człowieka. Powstała także w 1982 r. Regionalna Rada Praw Człowieka Azji Południowo-Wschodniej (z siedzibą w Manili). Istnieją jeszcze inne, niezbyt wpływowe koalicje organizacji pozarządowych, komisje
i ośrodki zajmujące się monitorowaniem sytuacji oraz promocją praw człowieka; działa tam też aktywnie wiele zachodnich organizacji pozarządowych z Amnesty Intemational włącznie[2].
„władze państwowe jawiły się nierzadko jako obrońca ludności przed represyjnością lokalnych struktur władzy” zabawne rozróżnienie przypominające „dobrego cara i złych czynowników”. NB czy Chiny są tylko quasi-totalitarne?