Problem odpowiedzialnej wolności podjął Jan Paweł II w encyklice Veńtatis splendor. Papież, mówiąc o ścisłym powiązaniu wolności i moralnego dobra, krytycznie ocenił przeciwstawianie „opcji fundamentalnej” i wolności konkretnych wyborów20.
Niektórzy współcześni moraliści sądzą, że człowiek jest całkowicie odpowiedzialny jedynie za generalne ukierunkowanie swego życia i podstawowe wybory21.
Wybory konkretne mogą natomiast posiadać charakter peryferyjny dla całości ludzkiego życia, dlatego — zwłaszcza w wyniku różnorodnych uwarunkowań — nie obciążają winą moralną człowieka. Tak więc, jeżeli konkretne czyny kolidują np. z dekalogiem, to jednak nie niszczą więzi człowieka z Bogiem. Papież zakwestionował powyższe rozróżnienie semantyczne, ponieważ dramatyczna opozycja pomiędzy życiem człowieka a ważnym obiektywnie dobrem moralnym prowadzi do moralnego zniewolenia i deprawacji. Wszelka relatywizacja norm etycznych finalizuje się zwykle w moralnym rozchwianiu człowieka, co z kolei grozi utratą wewnętrznej wolności. Zresztą należy mieć na uwadze, że podstawowa opcja życiowa konkretyzuje się poprzez kolejne wybory człowieka. One ją utrwalają względnie podważają i niszczą. Istnieje więc obustronny wpływ: konkretnych wyborów i fundamentalnej opcji. Trwała ich opozycja nie jest możliwa, gdyż osobowość człowieka jest integralną jednością.
Z ideą wolności wiąże się fenomen sumienia. Dla Tomasza z Akwinu sumienie jest aktem rozumu, który rozpoznaje prawo naturalne i w jego świetle ocenia konkretne działania człowieka22. Sumienie jest sądem praktycznym, gdyż generalne normy prawa naturalnego odnosi do jednostkowych sytuacji i czynów ludzkiej osoby. Sądy sumienia nie ograniczają się do teoretycznej oceny moralnej, lecz implikują nakaz działania. Sumienie nieustannie towarzyszy człowiekowi w jego życiu: wyborach, decyzjach, wątpliwościach, refleksjach, działaniu. Ono jest potwierdzeniem wolności ludzkiej osoby, zarazem zaś wewnętrznym głosem odpowiedzialności. Sumienie jest syntezą aktywności umysłu i woli człowieka, ekspresją jego samoświadomości, poznania prawdy i samostanowienia o sobie. Sumienie potwierdza organiczną więź pomiędzy wolnością a etosem. Uznał to znany liberał przyznający się do katolicyzmu, lord Acton, który stwierdził: „Wolność jest bardziej sprawą moralności niż polityki. […] Wolność jest warunkiem obowiązku, strażnikiem sumienia. Wzrasta w miarę rozwoju sumienia […] Wolność to rządy sumienia”23.
Sumienie ma charakter indywidualno-osobisty, dlatego potrzebuje autorytetów. One nie powinny niszczyć sumienia, ale kierować nim. Takim autorytetem dla wielu ludzi jest religia, która aprobuje zarówno wolność, jak i potrzebę autorytetu24.
Acton słusznie postuluje potrzebę unifikacji wolności z głosem sumienia, ale nie jest to — niestety — stanowisko typowe dla liberalizmu. Do czołowych przedstawicieli współczesnego neoliberalizmu należy I. Berlin, który w sposób frontalny przeciwstawiał dwie koncepcje wolności: negatywną i pozytywną. Opowiedział się za pierwszą z nich, dezawuując drugą25. Wolność rozumiał on jako brak zewnętrznej ingerencji w działania człowieka. Im mniej ingerencji społecznej, tym większa wolność jednostki. Opozycją wolności jest przymus zewnętrzny i wewnętrzny. Pojęcie przymusu rozumiał szeroko, określając mianem przymusu moralnego np. akceptację uniwersalnej etyki normatywnej i dogmatów religijnych.
Autentyczna wolność wymaga życzliwego uznania pluralizmu idei, wartości, norm, struktur politycznych itd. Gdyby niektórym z nich przyznać prymat, to wolność jednostki byłaby zagrożona. Indywidualny człowiek traciłby swą podmiotowość. Z tych względów Berlin krytycznie ocenił tzw. wolność pozytywną, preferowaną przez myśl chrześcijańską. Twierdził, że tak rozumiana wolność rozgranicza w naturze ludzkiej „ja” wyższe (duchowe) i „ja” niższe (cielesne), deprecjonując to ostatnie na rzecz pierwszego. W dalszej zaś konsekwencji ludzie inspirowani ideą wyższej wolności usiłują narzucić swe poglądy innym, niejednokrotnie nawet poprzez społeczny przymus26. Wolność pozytywna, konkludował Berlin, sprzyja ideologiom totalitarnym.
Forsowanie przez Berlina idei wolności negatywnej, równocześnie zaś deprecjonowanie wolności pozytywnej, jest faktycznie równoznaczne z zakwestionowaniem etosu wolności człowieka. Jest to stanowisko kontrowersyjne dla tych, którzy akceptują personalizm27. Idea wolności negatywnej w interpretacji angielskiego profesora implikuje relatywizm epistemologiczny i aksjologiczny, ponieważ obiektywna trwała prawda i normatywna etyka uznane zostały za utopijne fikcje zagrażające wolności człowieka.
Berlin był rzecznikiem naturalizmu i racjonalizmu, przyznając człowiekowi prawo kreowania norm etycznych przez społeczny konsensus. Teoria pozytywizmu prawnego zakłada, że dobre jest to wszystko, co jest zgodne z obowiązującym prawem. Indywidualne sumienie i pragmatyka życia społecznego tego nie potwierdzają, ponieważ prawodawstwo państw totalitarnych sankcjonuje często czyny zbrodnicze. Idea wolności negatywno-zewnętrznej jest niewątpliwie słuszna, ale ona nie gwarantuje automatycznie wolności wewnętrzno-moralnej, czyli etycznej prawości. Jeżeli człowiek jest jej całkowicie pozbawiony, to nie będzie respektował wolności i praw innych ludzi.
Tak więc bez pozytywnej wolności ludzi moralnie prawych i odpowiedzialnych nie da się zagwarantować wolności negatywnej w życiu społecznym. Wolność to coś więcej aniżeli brak zewnętrznego przymusu, którego zresztą nie należy utożsamiać z normami etycznymi czy wymogami życia społecznego. Nie należy także mylić wolności z aprobatą aksjologicznego relatywizmu czy wręcz moralnego anarchizmu. Wolność przeżywana personalnie i odpowiedzialnie wymaga respektowania nakazów sumienia i etyki normatywnej.