Rewizje w PRL

5/5 - (3 votes)

Jedną z tych wypróbowanych form zmuszenia społeczeństwa do trzymania się z daleka od polityki było nachodzenie i rewizje. Służba Bezpieczeństwa w dniu 24 kwietnia 1987 roku przeprowadziła akcje przeszukań w mieszkaniach osób z Kielc: Alicji Twarowskiej, Ryszarda Gawalika, Ryszarda Maja, Ryszarda Cichego i Antoniego Jabłońskiego i rozmów ostrzegawczych z Feliksem Zagrodzkim, Zdzisławem Zającem i Jerzym Drożdałem oraz osób mieszkających w Skarżysku Kamiennej: Dariusza Figarskiego, Mariana Kuleckiego, Józefa Sokołowskiego i Ryszarda Tomtasa. U A. Twarowskiej, R. Gawlika i R. Maja znaleziono pojedyncze egzemplarze książek drugiego obiegu, takie jak: „Arkusz” Z. Herberta, „Gdzie słońce wschodzi i kędy zapada” Cz. Miłosza, „Piękni dwudziestoletni” M. Hłaski, tomik poezji B. Sadowskiej oraz znaczki Poczty Solidarność.

Następnego dnia – po spędzeniu nocy w areszcie – funkcjonariusz WUSW W. Brych oskarżył te osoby przed kolegium do spraw wykroczeń (w składzie kolegium zasiadał jako przewodniczący A. Palmowski, oraz jako członkowie M. Warych i A. Osman). Kolegium potwierdzając zasadność oskarżenia – że w dniu 24 kwietnia 1987 roku osoby te podjęły działania zmierzające do wywołania niepokoju publicznego lub rozruchów – wydało wyroki skazujące. Ryszarda Gawlika i Alicję Twarowską ukarano grzywną w wysokości 40 tysięcy złotych i 1 tysiąca kosztów postępowania oraz przypade zakwestionowanych materiałów. W uzasadnieniu przewodniczący Palmowski zapewnił, że materiały te „ na pewno były przeznaczone do rozpowszechniania” a „z treści zakwestionowanych wynika, że obwiniony zbierał je (…) po to by je rozpowszechniać wywołując niepokoje, szkalując ustrój i państwo”.[1]

Dariuszowi Figarskiemu, Marianowi Kuleckiemu i Ryszardowi Tomtasowi postawiono podobne zarzuty, jak osobom w Kielcach. Przed kole-gium do spraw wykroczeń przy w Skarżysku-Kamiennej, gdzie sprawy odbyły się w trybie przyspieszonym, D. Figarskiego obciążało posiadanie: książki T. Torańskiej „Oni”, „Zapiski oficera Armii Czerwonej”, ośmiu pojedynczych kartek świątecznych – Wielkanoc’87, dwóch klaserów pojedynczych znaczków Poczty Solidarności, egzemplarz pisma NURT. Na niekorzyść działało również odnalezienie podczas przeszukania proporczyka III Pułku Piechoty Legionów AK Radoszyce-Trzewniki oraz kilka pojedynczych znaków metalowych.[2]

Ryszarda Tomtasa w niekorzystnym świetle wobec prawa stawiała cała lista dziesięciu zakwestionowanych u niego przedmiotów. Wymienić trzeba przynajmniej kilka, a były to zaproszenie przez grupę, której przewodził Tadeusz Nowak na mszę w intencji Ojczyzny, portret Kardynała Wyszyńskiego, mandat delegata na I Zjazd NSZZ Solidarność Regionu Świętokrzyskiego, dwa zaproszenia na zebranie sprawozdawczo-wyborcze z okresu legalnej „Solidarności”, książka – Kościół, państwo, władza oraz książka – Ustrój komunistyczny w Polsce i dwie ulotki.[3]

Mieszkanie Mariana Kuleckiego obstawione zostało czterema funkcjonariuszami SB i jednym milicjantem w stopniu młodszego chorążego. Prowadzili oni przez dwie godziny przeszukanie uzasadnione wystawionym na funkcjonariusza SB Zbigniewa Gibeszewskiego, wykazując się zdolnościami w wykrywaniu materiałów obciążających. Znaleźli a następnie zakwestionowali: sześć egzemplarzy komunikatu o rekolekcjach (3-8 kwietnia 1987 r.) w Kielcach, kalendarz kieszonkowy wydany przez „Dom Książki”, zaproszenie na sesję „Eucharystia a uświęcenie świata przez świeckich” organizowaną przez Komisję Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Świeckich na Jasnej Górze dnia 21 marca 1987 roku, obrazek z podobizną Matki Bożej z nadrukiem „Protest głodowy – Bieżanów 85”.

Co ciekawe, Marianowi Kuleckiemu zabrano również osobiste notatki zwrócone przez Prokuraturę Rejonową w Kielcach 20 maja 1985 roku, które były przedmiotem dochodzenia w sprawie, która objęta została amnestią z 1984 roku. Te notatki zostały ponownie użyte jako argument oskarżenia. Przed kolegium na poparcie tezy, że Mariana Kuleckiego należy ukarać grzywną w wysokości czterdziestu tysięcy złotych z zamianą na osiem dni aresztu z klauzulą natychmiastowej egzekucji. Gdy obrońca M. Kuleckiego Edward Rzepka dociekając kwintesencji oskarżenia zwrócił się z zapytaniem o konkretne fakty, oskarżający funkcjonariusz powiedział, że „podjęcie działań przez obwi-nionego polegało na tym, że w określonym dniu podjął działania”.[4]

Ryszard Tomtas zbulwersowany obrotem spraw wystosował list do generała Czesława Kiszczaka, szefa MSW z datą 30 kwietnia 1987 roku, w którym po obszernym przedstawieniu przebiegu wydarzeń zapytuje w jaki sposób między innymi zakwestionowany portret Prymasa Tysiąclecia może wywołać niepokoje publiczne a „nie podwyżki cen maskujące żałosny stan gospodarki”. Ryszard Tomtas wyraził ubolewanie, że prawo jest łamane przez pracowników resortu, na czele którego stoi generał Czesław Kiszczak jako przewodniczący Komitetu Przestrzegania Prawa i Praworządności.[5]

Marian Kulecki kierowany podobnymi pobudkami przesłał obszerny artykuł do prasy drugiego obiegu. W tym samym czasopiśmie podziemnym Piotr Lipski podjął się komentarza do zaistniałych wydarzeń opatrując go wiele mówiącym tytułem – Kompromisu nie będzie. Wyraził w nim przekonanie, że „ogólnopolska akcja represyjna z 24 kwietnia bieżącego roku obaliła przekonanie niektórych działaczy Solidarności, szczególnie tych , którzy „zaklinali się prawie w oficjalnym jej nurcie, o dobrej woli władz i o kompromisach mających wkrótce nastąpić. (…) procesy za posiadanie przedmiotów bez żadnych znamion przestępstwa, ośmieszające polskie prawodawstwo, tak opacznie interpretowanie i wystawiające żałosne świadectwo reklamowanej praworządności. Procesy te stanowiły niebezpieczny precedens dający możliwość pogrążenia każdego za – choćby tylko – przeczytanie i zachowanie ulotki (…) lub jak w przypadku R. Tomtasa – za portret Kardynała Wyszyńskiego, jeśli tylko nie był kupiony w kiosku (…)”.[6]

Takie postanowienie organów ścigania udowadnia, że właściwie potrzebują oni czegokolwiek, aby danego człowieka oskarżyć. Wobec tego wspaniałymi wynikami mogą się pochwalić funkcjonariusze, którzy znajdują u Dariusza Skrzyneckiego z Końskich kilka naboi i niezdatnej do użycia rakietnicy. Aresztowany 8 czerwca 1987 roku pod zarzutem magazynowania broni umieszczony w areszcie śledczym Kielce Piaski. Zostawia w domu dwudziestoletnią żonę i jednoroczną córkę oraz ciężko chorą matkę. Emerytura matki w wysokości 10 600 złotych była źródłem przetrwania wobec niemożności uzyskania pomocy instytucjonalnej. Pogorszony stan zdrowia spowodował, że umieszczono go pod obserwacją psychiatryczną oraz przesuwano kolejne terminy rozpraw.[7]


[1] „NURT” 1987, 9maja, s.1.

[2] Tamże.

[3] Tamże, s.3.

[4] Tamże, s.1.

[5] Tamże, s.3.

[4] Tamże.

[7] Informacje KIiP 1987, 27 października, nr 3.

Dodaj komentarz